Wątek: Call-Girl (21+)
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-07-2014, 22:07   #11
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Tak, zdecydowanie tego chciał. Widziała to po jego spojrzeniu. Brał ją mocniej od Patricka, bardziej umiejętnie tak w nią wchodząc, żeby czerpać z tego najwięcej przyjemności. Ona się nie liczyła. Albo liczyła, o ile przeżywała dokładnie to co chciał.
- Czujesz mnie, co dziwko? Rozplącz włosy.
Nie ułatwiał jej tego, bo nie przestał się poruszać, intensywnie atakując anus call-girl. Od razu uznał, że nie robi tego wystarczająco sprawnie, bo uderzył czerwony już i tak pośladek.
- Szybciej!
Z trudem wyjęła spinki z włosów. Dziś jej włosy były długie za tyłek, czarne i proste. Dzięki specjalnemu wszczepowi mogła zmieniać je dowolnie, co w obu jej profesjach było niezmiernie przydatne. Przy ruchach jakie przy tym wykonywała, czuła go jeszcze mocniej, a ból stał się bardziej intensywny, Łzy płynęły po policzkach, a jęki bólu stały się bardziej przejmujące.
Złapał za włosy jedną ręką i szarpnął mocno do siebie.
- Właśnie tak, piękna klacz do pieprzenia….
Sapał coraz głośniej, ale w przeciwieństwie do Patricka nie był krótkodystansowcem. Nawet przy tym tempie potrzebował więcej, aby zaznać zaspokojenia. Ciągnąc za jej włosy sam się nachylił i wolną ręką objął pierś i ścisnął.
- Jak się teraz czujesz, klaczko?
- Obolała... rozciągnięta... i nauczona pokory… - Mówienie z odgiętą do tyłu głową nie było proste, podobnie jak oddychanie, na szczęście Jess była do tego przystosowana.
Wyszedł z niej nagle i puścił włosy, odsuwając się o krok.
- Najgorsze jeszcze przed tobą. Będzie bolało - ostrzegł ją, podnosząc z ziemi pasek. - Kładź się na stolik. Na plecach.
Jeszcze raz spojrzał na Jacka, a ten skinął głową. Chang potrzebował najwyraźniej dużo brutalności do pełni własnej przyjemności. Z pewnym trudem zeszła z fotela i podeszła do stolika. Położyła się tak jak jej kazał na blacie. Długie, idealnie kształtne nogi zwisały swobodnie po za jego krawędź. Włosy rozsypały się na blacie tworząc wokół niej czarną aureolę.
- Rozszerz je tak szeroko jak możesz - rozkazał, przechodząc wzdłuż jej ciała. Przesuwał przy tym paskiem po skórze kobiety. W połowie zatrzymał się i nachylił, biorąc sterczący sutek w usta i przygryzając go oraz ciągnąc mocno. Przestał po chwili, ale zamiast tego otwartą dłonią uderzył tę pierś.
- Tylko do tego się nadajesz, dziwko. Powiedz mi, co mam z tobą zrobić? - Pasek wylądował na łonie Jess, przesuwając się po nim powoli.
To była kolejna jej sprawność, którą wyszkoliła, bo mogła się przydać w tej pracy. Jej ciało było giętkie i rozciągliwe nie tylko wewnętrznie. Bez problemu uniosła nogi w górę, a potem rozwarła je tworząc idealny szpagat i układając po dwóch stronach ciała:
- Ukaż mnie jak tego pragniesz, zasłużyłam na karę - powiedziała drżącym głosem, przytrzymując się krawędzi blatu.
Widziała jak drgnął, przeżywając dreszcz podniecenia. Pasek świsnął i uderzył mocno w jej łono, doskonale wiedząc, jak wrażliwe to miejsce.
- Masz szczęście, że nie mam tu tego co lubię - powiedział cicho, głosem człowieka uwielbiającego dominować. - Odwiedzisz mnie kiedyś w moim gabinecie. Tam wyćwiczę cię jak na to zasługujesz.
Uderzył raz jeszcze, pasek wydał głośny dźwięk, trafiając w wilgotne ciało. Chang zrobił kilka kroków, klękając między jej nogami. Nakierował się między mocno zaczerwionione wargi sromowe i wtargnął między nie z impetem.
Bolało jak wszyscy diabli. Desire wbiła palce w krawędź stołu i wygięła ciało krzycząc z bólu za każdym razem gdy uderzył, a potem jeszcze raz gdy wszedł z nią brutalnie. Doskonale wiedział jak to zrobić by bolało najbardziej. Pod tym względem był prawdziwym profesjonalistą i mistrzem.
- Proszę… - Jęknęła nie kończąc czy brutal wdzierający się w jej ciało ma przerwać czy szybko skończyć czy też kontynuować.
Chang oczywiście nie zamierzał kończyć. Brał ją mocno chociaż bardziej niż wcześniej "klasycznie". Za to nachylił się i zmuszając ją do uniesienia głowy, otoczył jej szyję paskiem, który trzymał mocno w swojej dłoni, przyduszając ją przez to. Przyspieszył trochę ruchy, patrząc prosto w jej oczy.
- Patrz na mnie. Podoba mi się jak prosisz. Błagaj mnie o więcej.
- Proszę, ukarz mnie jak pragniesz. Zasłużyłam na karę. Tak błagam zrób to czego pragniesz. Jestem twoją niewolnicą. Będę posłuszna. Zrobię wszystko czego zapragniesz.
Z każdym jej słowem wchodził drapieżniej, głębiej, ostrzej. Czuła jak w niej rośnie, jak bardzo podnieca go ta dominacja. Zaciskał pętlę z paska na jej szyi, umiejętnie przyduszając. Na tyle, by miała wystarczająco powietrza, a jednocześnie czuła jego brak.
- Tak suko, zrobisz albo sam sobie to wezmę… - wysapał, zbliżając się do orgazmu.
- Błagam… - jęknęła rozdzierająco z trudem wydobywając głos ze ściśniętego gardła. Proszę… to boli, tak bardzo boli. - Wyjęczała jeszcze, a jakby na potwierdzenie tych słów po policzkach popłynęły jej kolejne łzy.
Nawet ktoś doświadczony w seksie tak jak James nie był w stanie tego wytrzymać. Krzyknął krótko i zaczął tryskać głęboko w szparce, w zapamiętaniu ściskając pasek mocniej, na kilka chwil zupełnie blokując jej możliwość oddychania. Zgromadził w sobie sporo spermy, ale wreszcie przestał, od razu wysuwając się z niej i zabierając pasek. Zaczął się ubierać.
- Świetna jest, Jack. Gdzie taką znalazłeś? Większość tych co próbowałem potrzebowała przynajmniej dwa razy więcej czasu bym doszedł.
- Mam doskonałe kontakty - odpowiedział Brelic z uśmiechem. - Dam ci jej numer.
- Doskonale. Ale teraz muszę lecieć, Oro na pewno mnie szuka. W razie czego rozmawialiśmy o interesach - roześmiał się i szybko ubierał.
Desire przez kilka sekund leżała bez ruchu czekając aż jej oddech się wyrówna, a płuca przestaną palić. Nie mogła przestać się zastanawiać ile dziewcząt zadusił podczas swoich zabaw. To mogła być ciekawa zagadka dla H4. Lubił takie wyzwania, no i jeśli jej podejrzenia okażą się prawdziwe, to mogła być prawdziwa bomba. Skandal, o jakim netrunnerowi nawet się nie marzyło. Nie wtrącała się do dyskusji między mężczynami, nie zmieniła także pozycji. Uniosła tylko głowę, oparła się na zgiętych łokciach i bez słowa obserwowała tę scenę.
James zerknął na nią jeszcze raz, łyknął ze szklanki pozostawionej przez Brelica i wyszedł szybko. Wtedy dopiero podniósł się Jack, wziął drinka przeznaczonego dla Jess i podał jej go, ciekawie przypatrując się ubrudzonenej spermą szparce.
- Wyglądasz podniecająco, ale w nagrodę możesz wybrać sobie jeszcze jednego pana z moich gości. Albo służby, jeśli chcesz. Mógłby pobrudzić cię także w innym miejscu - uśmiechnął się słabo i spojrzał w stronę schodów. - Nie wiedziałem, że jest aż takim zboczeńcem - dodał przepraszającym tonem. - Ciekawa lekcja.
- Zapewniam cię Jack, że nie zaskoczył mnie swoimi preferencjami. - Odpowiedziała uśmiechem, w którym nie widać było pozostałości po przeżyciach, jakich właśnie doświadczyła. Usiadła opuszczając nogi w dół i zakładając jedną za drugą, jakby właśnie uczestniczyła z towarzyskiej konwersacji, a nie pełnym przemocy, seksualnym akcie. - Myślę, że mój gabinet mógłby spokojnie konkurować z tym, do którego tak mnie zapraszał. No i tak jak mówiłam, będzie jeszcze chciał się ze mną spotkać. - Pociągnęła solidny łyk napoju, bo gardło nadal miała ściśnięte i przejechała palcami po ramieniu gospodarza:
- Co do mojego następnego kochanka… Bym była naprawdę zbrukana niech to będzie któryś ze służących, Skoro miałam już dziś w sobie białego mężczyznę i Azjatę, chyba czas nadszedł na kogoś czarnoskórego. Co myślisz o takim wyborze?
- Cudowny, tak jak i ty. Będę rozszalały z pożądania, gdy już się mną zajmiesz - Brelic był w tym szczery, wizja nasienia służącego na jej ciele zadziałała jeszcze mocniej niż to co już widział. Zerknął na zegarek. - Czas na świętowanie nowego roku. Po pokazie ogni znajdź swoją ofiarę. Wierzę, że poradzisz sobie beze mnie, w razie czego śmiało mów, że cię przysłałem - uśmiechnął się. - Kiedy już zostaniesz… przygotowana, znajdź mnie i zabierz gdzie chcesz.
Widziała w jego kroczu jak bardzo jest napalony już teraz.
- A może miałbyś ochotę się przyglądać? - Mogę go zwabić w miejsce gdzie będzie to możliwe jeśli nie chcesz się ujawniać… - Odłożyła pusta szklankę i zeszła ze stołu ponownie zakładając sukienkę.
- Nie chcę - pokręcił głową. - Chcę, byś potem mi ze wszystkimi szczegółami o tym opowiedziała.
- Doskonale! W takim razie chodźmy popatrzeć na sztuczne ognie.
 
Sekal jest offline