Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2014, 08:57   #7
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Nie sądzę, że Lockhard był tak zajęty, by kazać mi tyle czekać. Podejrzewam raczej ostentacyjny pokaz statusu. Tacy ludzie jak on, muszą cały czas pokreślać swoją wyższość. Inaczej korona mu z głowy spadnie, te rzeczy.
Przechadzam się parę razy po gabinecie prawnika. W popielniczce leżą zgaszone cygara, na ścianie - rekonstrukcja Rembrandta, zaś w powietrzu wciąż unosi się zapach dobrej wody kolońskiej. Jakoś ten obraz nie pasuje do imidżu obrońcy gliny z klasy średniej. Osobliwe przyznam, ale ostatnimi czasy trudno mnie już zadziwić.
Pojawił się i Lockhard. Siadł za biurkiem, niczym nie częstował, nie bawił się w żadne towarzyskie ceregiele. Wytłumaczyłem mu lakonicznie i bez zbędnej ekspresji swoje stanowisko. Ten nieznacznie sapnął, poprawił pas.
- Jest pan podłą gnidą. Podłą wszą, gdyż tylko tacy ludzie posuwają się do szantażu.
Muszę ciągnąć dalej tę farsę. Trzeba odbić piłeczkę, bo uzna jeszcze, że będę go słuchał jak posłuszny cielak.
- Mocne słowa jak na kogoś, kto kpi sobie z litery prawa.
Nie mogę powiedzieć, czy właśnię poczuł się urażony. Urwał tylko na chwilę i podjął znowu:
- Zdaje pan sobie sprawę, że mógłbym pana wyrzucić na zbity pysk. Mógłbym też wezwać policję, a następnie posadzić pana na kilka latek za kraty. Pan jednak nie chce pieniędzy i to mnie zastanawia. Powiem nawet więcej fascynuje.
Poczułem ukłucie w klatce piersiowej. Tknął przynętę, ale jeszcze jej nie złapał. Możliwe również, że i Lockhard maskuje emocje, bowiem podchodzi do okna, obserwując życie miasta. Obserwuję jego odbicie w szybie. Głęboko osadzone oczy uważnie lustrują sznur samochodów na czterdziestej piątej alei.
- Ten O'Brain, to dziwny typ, mówię panu. Dam panu ten adres, ale musi mi pan powiedzieć, po co się chce z nim spotkać. Nie wygląda pan na dziennikarza, ani na kogoś kto chciałby napisać o tym gościu książkę. Co więc pana do niego ciągnie?
Zauważam na ręce Lockharda obrączkę. Próbuję odnieść się do poczucia solidarności, gdyż mężczyzna nie wygląda na typ dobrego męża:
- Żona nawarzyła mi niezłego piwa, jeśli mam być szczery. Durna baba. Ten cały O'Brain stracił nie tylko córkę, prawda? Jego stara mu nawiała niedługo potem - mam nadzieję, że wciąż brzmię naturalnie, gdyż to co mówię, to zupełnie nie moja maniera - Żaden facet długo bez kobiety nie pociągnie. Nie wiem jak i kiedy, ale moja żona i Thomas... chyba nie muszę dalej tłumaczyć. Znalazł sobie gość sposób na leczenie ran, kurwa jego mać - głos mi się już łamie, wiem że średnio gram, lecz zachowuję kamienną minę.
Podchodzę do gospodarza, drżącą ręka pociągam go za ramię, by na mnie spojrzał.
- Chcę mu zwyczajnie przemeblować buźkę. Tak po prostu. To był pana klient, wiem. Ale obydwaj zdajemy sobie sprawę, że bronił pan różne kanalie.
 

Ostatnio edytowane przez Caleb : 29-07-2014 o 09:13.
Caleb jest offline