W zasadzie najchętniej zagrałbym w kronikę bazującą na schemacie cebulki. Intryga, trochę eksploracji nieznanych miejsc, odrobina walk i to niezastąpione zaskoczenie kiedy pod koniec przygody okazuje się, że wspierana przez drużynę postać zaplanowała to wszystko. Dlaczego wcześniej na to nie wpadliśmy? Dlaczego drużyna nie posłuchała tego jednego gracza mówiącego cały czas, że to ten typek? To jest to, co uwielbiam podczas grania.
Drugą opcją byłoby zwykłe eksplorowanie jakiegoś terenu. Zwykły dungeon. Wrzucenie graczy do starych krypt, niekończącego się lasu, w góry szaleńczo atakowane burzami śnieżnymi. Gracze zmagają się z terem by pozbyć się powodu ich wizyty w danym miejscu, bo jakiś tajemniczy mag zagroził okolicy.
Jakieś Sci-fi połączone z postapo. Podziemne ludzkie kolonie, bo powierzchnia ziemi jest skażona i niezdatna do użytku. Filmy takie jak Elysium, Surrogates, Divergent a nawet District 9 są świetnym przykładem i podstawą na dobre sesje. Przynajmniej według mnie.
Ulubione systemy:
Call of Cthulhu (mitologię Cthulhu znam perfekcyjnie)
Warhammer Fantasy
World of Darkness
Neuroshima (chociaż nienawidzę mechaniki, to klimat jest świetny i niezastąpiony)
Sesja może być pełna mechanicznie jak i wyzbyta zupełnie rzutów kościami.
__________________ Ph’nglui mglw’nafh Cthulhu R’lyeh wgah’nagl fhtagn. |