W trakcie gdy trzeci z konkurentów Rene wjeżdżał do miasta Adellman nie był wśród zgromadzonego by obserwować orszak tłumu. Na jego głowie pozostawały inne nie cierpiące zwłoki sprawy, a Bretońskiego rycerza z pewnością będzie miał jeszcze przyjemność ujrzeć nie raz. Na razie potrzebował przyznaczyć zadania kilku członkom świty z którymi w podróż zabrał się Zweiss. Sam przebywał aktualnie w domu burmistrza gdzie korzystając z zamieszania które spowodował wjazd rycerstwa mógł ze spokojem rozmawiać z ludźmi Rene.
Siedząc w wygodnym, głębokim i obitym szkarłatną skórą fotelu jedną rękę opierał od niechcenia na oparciu, a drugą wodził po krawędzi wypełnionego czerwonym winem kieliszka pozwalając cennemu kryształowi od czasu do czasu wydać jęczącą melodię.
- Rozumiesz o co cię proszę Peter ? - zapytał siedzącego w tym samym pomieszczeniu chłopca którego tyłek spoczywał na taborecie na przeciwko fotela Adelmanna.
- Tak, Panie Adelmann - odpowiedział karnie chłopak.
- Mam wyjść w miasto i przyjrzeć się herbom, a potem wrócić i opowiedzieć panu wszystko co wiem o tych rodzinach. - kontynuował po krótkiej przerwie zachęcony delikatnym ruchem dłoni Dreu'a.
- Więc idź. - Odpowiedział ukontentowany Adelmann i w trakcie gdy chłopak skierował się drzwi przeniósł swój wzrok na stojącą w rogu pomieszczenia kobietę o nieprzeciętnej urodzie.
- A ty Amelio jak rozumiem masz mi coś do opowiedzenia. - skierował w jej stronę pytanie.
Kobieta delikatnie skinęła głową.
- Wywiedziałam się ile tylko się dało. - odpowiedziała.
- To bardzo dobrze moja droga. -
- Nalej sobie kieliszek i usiądz proszę tutaj. - powiedział Adelmann wskazując na stojący obok niego fotel i stolik na którym stał drugi kielich i karafka z winem.
- Bo mam nadzieję na długą opowieść. - dodał unosząc lekko kieliszek w stronę kobiety i upijając łyk, w trakcie gdy nalewała sobie wina.
- Więc tak zacznę od tego co wiedziałam o Kruppie jeszcze zanim tu dotarliśmy .....
**************
Po wysłuchaniu słów Ameli Adelmann nie miał wile zajęć pozostało mu siedzieć i czekać na powrót Rene który zapewne będzie miał dla niego jakąś robutkę. Popijając dalej wino zaczął się tylko zastanawiać nad jednym, dlaczego dopiero tak nie dawno dowiedział się o więziach rodzinnych które łączyły Rene z Grafem ? Wszak taki krewniak to żyła złota ! Aż trudno było mu uwierzyć ,że Rene nie pojawił się sam bądź chociażby nie wysłał kilka razy jego by ucałować staruszka w tyłek i zapewnić sobie jego przychylność.
__________________ Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy |