[Odpowiedź Amelii na pytania Aldemanna]
- Więc tak zacznę od tego co wiedziałam o Kruppie jeszcze zanim tu dotarliśmy ...- przerwała w tym momencie by wypić odrobinę wina z kieliszka.
-To bankrut!- wyrzuciła nagle, sama była najwyraźniej tym zszokowana- Macocha podpuszczała ojca przeciw niemu, kiedy walczył o te miasto barbarzyńców wyznających wilki. Kiedy wrócił pokłócili się i natychmiast zaczęli się pojawiać ci, od których napożyczał pieniędzy.
-Jego towarzysze są, że tak powiem ciekawi... Wiesz że jeden jest czarnoksiężnikiem? To najprawdziwszy nekromanta! Chodzi z wytatuowanym ciałem, nawet na kuście coś ma podobna! Służka z Raju Górnika mówiła, że dwie noce temu widziała jak Łapie koguty po zaułkach, żeby poodcinać im łby i pisać krwią po ścianach! Jest też jeden taki, prawdziwy pies na baby, von Merxheim. Jakiś wyrok w Nuln za coś dostał, ale niestety nie wiem o co chodzi.
-Co do innych, to słyszałam, że służą mu Haron i Wilfred. O nich nic ci nie powiem, jeśli Wilfred się dowie że o nim mówię, to znajdzie mnie on, albo ci dla których pracuje, a Haron...- Amelia nie dokończyła zdania, tylko jednym haustem wypiła, to co zostało w jej kieliszku. Kiedy już się trochę uspokoiła rzekła:
-O bretończykach jeszcze nic nie wiem, ale ta suka mnie niepokoi. Kiedyś, powiedzmy że poznałam kilku rycerzy z Bretonii, a oni zawsze lubią mówić w czym oni i ich zadupie jest lepsze od Imperium. Ta kobieta to coś w rodzaju kapłanki, ale czaru rzuca lepiej niż większość magów kiedykolwiek będzie potrafiła. |