Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-08-2014, 21:58   #2
Hazard
 
Hazard's Avatar
 
Reputacja: 1 Hazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputacjęHazard ma wspaniałą reputację
Leżąc na swym, dosyć wygodnym łóżku w swoją kolejną bezsenną noc, Rust analizował wydarzenia minionych dni. A działo się trochę. Począwszy od wieści na temat „Rudej”, które usłyszał od przyjaciela. Następnie jego, stosunkowo krótkiej wędrówki do Skałek. I oczywiście dzisiejsze spotkanie z Paulem oraz z tą całą Clo, z którą rzekomo miał podczas tego zadania współpracować.

Gdyby wcześniej wiedział, że będzie to zadanie drużynowe, najprawdopodobniej zignorowałby informacje, którą przekazał mu Peter. Peter był podstarzałym ojcem, który wraz z żoną mieszkali w małym mieście znajdującym się około 15 km od Skałek. Nie znajdowali się w dobrej sytuacji majątkowej, a dodatkowo ich najmłodszy syn zapadł na poważną chorobę. I gdyby nie przypadkowe spotkanie Rusta, najprawdopodobniej chłopak by nie przeżył. W zamian za pomoc, Peter zaoferował mu dach nad głową. I tak po paru tygodniach, dzięki kilku środkom medycznym i znajomości podstaw medycyny, chłopiec wyzdrowiał. Ostatniego dnia pobytu tam, Peter wspomniał o górnikach ginących w tunelach Rudej i że potrzebny jest ktoś do pomocy, przy rozwikłaniu tej zagadki. Nie mając nic innego do roboty, Rust postanowił, czym prędzej udać się do Skałki.

Podróż przebiegła bez większych komplikacji. Prawdopodobnie nawet bandyci rezygnowali z napadów, widząc jego stare, miejscami podarte ubrania, mały plecak, który nie pomieściłby niczego więcej niż prowiantu i lekki karabin automatyczny, który dzierżył w dłoniach. Rust nigdy nie nosił ze sobą wielkiego bagażu - lekkie ciuchy, plecak, metalowe pudełko śniadaniowe, broń i trzy pudełka amunicji w zupełności mu wystarczały. No i oczywiście chusta zakrywająca jego nos i usta, której prawie nigdy nie zdejmował.

Na miejscu czekało go niemałe zaskoczenie, gdy okazało się, że podczas wyprawy w głąb „Rudej” towarzyszyć mu będzie jakaś dziewczyna. Spotkał ją pod biurem kierownika kopalni i przez moment zastanawiał się czy nie będzie lepiej poszukać jakiegoś innego zlecenia. Misja nie wydawała się łatwa, a towarzyszka mogłaby mu tylko zawadzać. Po chwili stwierdził jednak, że dziewczyna nie pchałaby się do tak ryzykownego zadania bez żadnego doświadczenia.

Przedstawił się jej uprzejmie, a następnie oboje weszli do biura Paula. On dosyć szybko i bez zbędnych ceregieli objaśnił im, co i jak. Przez moment starał się ich chyba nastraszyć, jednak Rust nie zwrócił nawet na to wtedy uwagi. Zajęty był rozmyślaniem nad tym, co może czekać ich w głębi tunelu i czy branie ze sobą tej dziewczyny jest na pewno dobrym pomysłem. Wiedział, że jeżeli pójdzie z nią będzie musiał być bardziej ostrożny, niż jeżeliby szedł sam. Po podpisaniu dokumentu bez słowa udał się do baraku.

Gdy wszystko jeszcze raz dokładnie sobie przeanalizował, jeszcze na długo przed przyjściem Paula, wstał z łóżka i otworzył swój plecak. W środku znajdowało się średniej wielkości, metalowe pudełko śniadaniowe.

Muszę być w pełni sił przed jutrzejszą wyprawą. – Pomyślał, po czym otworzył pudełko.

Gdy kilka godzin później zjawił się Paul, Rust siedział już na swoim łóżku w pełni gotowy. Plecak z pudełkiem w środku, karabin automatyczny, chusta, jego stare ciuch – cały dobytek, jaki posiadał brał ze sobą. W czasie drogi do tunelu, starał się nie zwracać uwagi na spoglądających na nich górników. Nie liczą na to, że wrócimy. – Pomyślał, po czym zaczął zastanawiać się czy jego towarzyszka też odczytała to z wyrazów ich twarzy. Jeśli nie, to na pewno zrozumiała, gdy spotkali najemników. A on jak zwykle nie przejął się nimi wcale.

Po usłyszeniu kilku słów kierownika kopalni o powrocie, bez cienia strachu ruszył w mroczne odmęty „Rudej”.
 

Ostatnio edytowane przez Hazard : 10-08-2014 o 22:01.
Hazard jest offline