Zgadza się. Najlepiej jako ostatnie, dajmy na to chcąc zrobić najlepszego szermierza z garnizonu logiczne jest urodzonego wojownika. Jeżeli jednak jako profesja podstawową weźmiemy akolitę (były nowicjusz w wojsku, w sumie ciekawy koncept) to jest to marnowanie miejsca na zdolności.
Jedna sprawa o której nie wspomniałem a która może być istotna. Bardzo niechętnie patrzę na zdolność "widzenie w ciemności" u ludzi. Nie skreślam od razu takiej postaci ale ma ona trudniej.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |