Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-08-2014, 09:17   #3
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Po całym dniu rąbania i noszenia drewna, Aberon odpoczywał w tawernie. Doszedł już prawie do pełni sił, blizny zagoiły, tylko czasem nad ranem odczuwał kłucie pod żebrami, gdzie trafiła go jedna z goblińskich strzał.
Siedząc z piwem w dłoni, mężczyzna wracał myślami do tego feralnego wypadku. Gdyby nie pomoc uroczej elfki wąchałby kwiatki od spodu. W zasadzie nie był pewien kto go uratował. Ostatnim obrazem jaki pamiętał była piękna, smukła blondynka klęcząca przy nim. Potem odpłynął.

Mężczyzna potarł długą brązową brodę i upił solidny łyk piwa. Był raczej normalnej budowy ciała, szczupły, wysoki. Nie był żylasty, ale też praca jaką wykonywał sprawiała, że nie miał zbędnego tłuszczu. Był za to doskonałym obserwatorem. Narada trzech miejscowych bohaterów musiała oznaczać coś więcej. Mówiły mu to przyciszone głosy, sposób ustawienia ciał, emocje na twarzach. Nie wiedział jeszcze o co chodzi, ale dopóki nie pojawi się elfka, będzie mieć trochę czasu by się dowiedzieć. Spojrzał swoimi ciemnymi, brązowymi oczami na miejscowego szeryfa - Hemlocka. Chciał podejść, zapytać o robotę przy goblinach, ale wtedy wydarzyło się coś dziwnego. Wstała Arabel - "dziewczyna-rycerz". Aberon słyszał co nieco o niej, ale teraz miał możliwość zweryfikować wszystkie plotki. O mało nie zakrztusił się piwem, gdy usłyszał jej "płomienistą" przemowę.
~ Zatem cały plan pogadania o nowej robocie właśnie został spalony ~ pomyślał.
Spojrzał jednak po pozostałych. Może jest tam ktoś z "sercem bez lęku", pewnie dziewicę, albo prawiczka. Być może szaleńca, lub innego matoła z mózgiem wyżartym wiarą. Może. Pełno jest popaprańców wokoło, może znajdą się i tutaj.
Aberon rozejrzał się po karczmie szukając takowych.
Może będą chcieli ruszyć już teraz-zaraz. Szkoda by było. Mężczyzna nie miał ze sobą swojej kolczugi. Siedział w swoich ulubionych ciuchach, które zakładał po pracy - buro-żółty kaftan z luźnymi rozcięciami dający sporo swobody, przepasany żółtym, parcianym pasem. Wysokie buty prawie do kolan i luźne spodnie.

Ponownie podrapał się po brodzie. ~ Czy ona mówi serio? Czy liczy że ktokolwiek się zgłosi? ~
 

Ostatnio edytowane przez psionik : 19-08-2014 o 09:20.
psionik jest offline