Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-08-2014, 18:48   #7
Rodryg
 
Reputacja: 1 Rodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputacjęRodryg ma wspaniałą reputację
Na słowa paladynki wzniosła się wrzawa i okrzyki wyrażające poparcie jednak poza gnomem nie widać było innych ochotników. Aberon mógł dostrzec jak szeryf wpierw pokręcił głową z dezaprobatą choć trudno było powiedzieć czy powodem tego był nagły zapał paladynki czy też jej przemowa. Jednak gdy jedynym ochotnikiem okazał się gnom w dość przykrym stanie Hermlock tylko zasłonił twarz dłonią choć chyba zdołał dostrzec nikły uśmiech na jego twarzy.
Ameiko wraz z kompanami zaś wznieśli mały toast w stronę Arabel choć u Koyi dało się dostrzec pewne zaniepokojenie tym co wyczyniał gnom.

Gnom mógł poczuć silny chwyt na swoim ramieniu po czym usłyszał:
- Tobie mały chyba już starczy picia na dzisiaj... - Jeden z ochroniarzy zajazdu zdecydował się najwyraźniej pokazać mu drzwi zanim ten zdoła przyozdobić resztę zajazdu zawartością swego żołądka...

- Dobre gada baba hehe.... - zakrzyknął jeden z co bardziej podbitych gości przybytku -... zielone gówno... trzeba wytłuc a straż miejska to nic nie robi tylko kasę bierze i... -nie dokończył gdy przed nim stanął sam szeryf.



- Co mówiłeś ? Czy to nie ciebie moi chłopcy zgarnęli przedwczoraj jak rozbijałeś się po pijaku pod sklepem Andersa ? Jak się orientuje jeszcze nie zapłaciłeś za szkody ale na piwo jak widzę ci starcza. Chcesz mi coś powiedzieć prost w twarz ? - powiedział do mężczyzny twardo patrząc mu się w oczy.
- Erm nie ...- odparł pijak szybko wycofując się w tłum gapiów teraz już ciszej narzekając że strażnicy prawych obywateli gnębią. Szeryf zaś odwrócił się w stronę Arabel ze skrzyżowanymi ramionami na piersi.
- Więc zamierzasz się zająć problemem goblinów... zamierzacie... - szybo poprawił się zwracając się do mężczyzny trzymającego gnoma i dał mu znak dłonią - ... daj no go tutaj.
Gdy już przyprowadzono do niego kłopotliwego gościa kontynuował.
- Jeśli naprawdę jesteście zainteresowani to zapraszam do stolika to powiem wam dokładnie co i jak. - odwrócił się tylko po to by zatrzymać się p paru krokach. Przy jego stoliku siedziała dość wysoka i smukła postać z zarzuconym kapturem musiała wejść niedawno ponieważ jeszcze poprawiała się w krześle i na pewno nie weszła głównym wejściem. Po chwili zdjęła kaptur i odsłoniła swoją twarz...




Przy stoliku siedział nie kto inny jak Shalelu osławiona przyjaciółka miasta i pogromczyni goblińskiej plagi, choć znalazło się kilku co twierdziło że miasto ją wcale nie obchodzi a tylko tępienie zielonych pokurczów ale co oni mogli wiedzieć. Elfka spojrzała się na szeryfa i szybko rozejrzała się na boki by ponownie zatrzymać wzrok na mężczyźnie jak by chciała się zapytać czy nie przeszkadza. Hermlock tylko gestem dłoni dał jej znać by została przy stoliku, gdy podeszli już bliżej zapytała.
- Twoi ochotnicy ?
- To się jeszcze okaże... - powiedział siadając na swoim miejscu - ... ale skoro już tu są to możesz i im powiedzieć może to przynajmniej uspokoi tutejszych.
Shalelu skinęła głową w powitaniu po czym zaczęła owić.
- Tak jak sugerowałeś sprawdziłam czy i inne klany nie dozbroiły się lub nie stały zbyt aktywne. Mogę stwierdzić że jest bez zmian wygląda że tylko Ropucholizy położyły łapska na fajerwerkach, więc nie musimy się obawiać że to jakaś zorganizowana akcja i ktoś ich domyślnie dozbraja. Choć wciąż nie wiem skąd wzięły to wszystko.
- Tego się jeszcze dowiemy, to jak naprawdę chcecie się tym zająć ? Macie jakieś konkretne pytania ?
 

Ostatnio edytowane przez Rodryg : 20-08-2014 o 18:51.
Rodryg jest offline