Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2014, 07:12   #5
Ardel
 
Ardel's Avatar
 
Reputacja: 1 Ardel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputacjęArdel ma wspaniałą reputację
Mężczyzna ocknął się. Ból. Zagrożenie. Zerwał się na nogi, stracił grunt pod nimi i przewalił się na plecy, pogarszając swoją sytuację. Usiłował otworzyć oczy, ale te, spuchnięte, ukazywały rozmazany obraz. Jakieś sylwetki ludzkie, kilka uzbrojonych, jedna leży. Co do cholery? - pomyślał. Nie mógł jednak się na nich rzucić, walczyć, uciekać - nie miał siły, oni wyglądali na w miarę wypoczętych. Najbezpieczniej będzie poczekać.

Wisus polepszył się prawie do jedności, człowiek słuchał. Oni także nie mają pojęcia kim są i co tu robią. Dobrze. Mężczyzna od razu zmienił nastawienie - trzeba poznać możliwości rozbitków, żeby zwiększyć szanse na przeżycie.

- Jestem... - Chłop musiał na chwilę zamilknąć, szukając w głowie swojego imienia. - Egon.

Wysoki mężczyzna o szerokich barach, wyglądający na zjedzonego przez życie wojownika, udał się do skrzyń i dozbroił. Najpierw buty - nie przejmował się swoją nagością. Udało mu się wybrać parę, trochę za dużą, ale zamienił jakąś koszulę na onuce i efekt nie był taki zły. Wciągnął na owłosione nogi bure spodnie, górę ubrania dobrał bardziej funkcjonalnie niż estetycznie. Przeszedł do kolejnego pojemnika, skąd wydobył nóż. Udrapował pas, który zwisał trochę na jego wychudzonym brzuchu i wziął prostą broń do ręki. DO krojenia marchewki się nada... Czym by tu zastąpić buzdygan? Może jakaś maczuga? - zastanawiał się i rozejrzał w poszukiwaniu jakiegoś grubego kija. Potrząsnął głową, gdy nic takiego w oczy się nie rzuciło i odkrył, że jego twarz otuliły posiwiałe już mocno włosy. Czyli jestem stary?... Odgarnął je do tyłu i wyuczonym ruchem związał oderwanym od brzegu koszuli paskiem.

Ostatecznie podszedł do ostatniej skrzyni, skąd wydobył flaszkę i wypił - skoro inni wypili, żyją i dobrze wyglądają, to czemu by nie spróbować? Skrzywił się i jego twarz przybrała okropny wygląd - wszystkie blizny, którymi gęsto była usiana ponaciągały się i pomarszczyły, przez co przypominał przez moment samą śmierć. Rozkoszował się odpływającym bólem i miłym ciepłem, przymykając oczy. Niech inni mówią, on pozbiera informacje.
 
Ardel jest offline