Wątek: Sędzia
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2007, 15:22   #265
Tamriel
 
Tamriel's Avatar
 
Reputacja: 1 Tamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputacjęTamriel ma wspaniałą reputację
Wybrańcy
Spakowani i gotowi do drogi. Spojrzeliście jeszcze na pozostawione przez krasnoluda nagrobki. Rumaki załadowane waszymi torbami podróżnymi czekały na znak swoich nowych jeźdźców. Pozostawiliście za sobą chatkę. Rudiger Doerner spojrzał na dziurę, która utworzyła się po upadku jednej z belek podtrzymującej dach.
Wjechaliście głębiej w las. Ciepły i cichy jakby krył jakąś tajemnicę. Nie podobało wam się, to bo mogło wiele to oznaczać. Spokój albo ciszę przed burzą. Co jakiś czas poruszane krzaki stawiały was do boju, a adrenalina opanowująca wasze ciała przyprawiała o szybsze bicie serca. Okazywało się, że jakieś zwierze, nie mogło przedrzeć się przez gęstwinę. Wtedy oddychaliście z ulgą. Mimo iż wściekły krasnolud wyklinał takie zajścia. Nic innego was niepokoiło.

W końcu znów promienie słoneczne zawitały na waszych twarzach, a kilka kilometrów przed wami stały niczym gigant, Góry Środkowe. Wasz cel był coraz bliżej. Jedynie Rudriger nie wiedział gdzie zmierzaliście i co was tam ciągnęło.

Przejechaliście przez równinę mijając w oddali kilka zabudowań farmerskich i przywitał was wąwóz:
Drzewa gdzie nie gdzie pokładały się przed wami niczym sługi. Płaszczą i zniżając swoje korony. Wszystko tu żyło. Gdzieś w oddali usłyszeliście krzyk orła przelatującego nad waszymi głowami. Dostrzegliście go pomiędzy liśćmi. Zatrzymaliście się obok niewielkiego strumienia, by uzupełnić juki. Krasnolud stał niespokojnie.
- Cyś mi tu śmyrdzi. Odkyd wjechyli w tyn lys to poczułem, ży jestyśmy obserwywani.- zwrócił się do kompanów. Pociągnął następnie nosem i charchnął na runo leśne. Następnie podrapał się po zadku. - Powiadym wam, że ta cyła wyrocznia to jakaś oszustwo i tylko czycha na naszy dusze

Fou Lu
Wstał rozprostować kości. Miał już gotowy plan działania, jedynie teraz brakowało przebudzenia, jego zmysłów i realizacji. Wiedział co chciał uczynić. Może utworzyć własne królestwo, za pomocą chaosu. Dążył do tego spełnienia. Nie chciał siedzieć wśród bogów i gnić w pijaństwie i rozpuście. Jedynie, łaskawie gdy im się nudziło, rzucali łaski lub niełaski dla poddanych. Nie widziało mu się takie życie. Wojna wśród nich nie dawała efektów, gdyż byli ponoć nieśmiertelni. Jednak pamiętał iż jeden z nich został strącony do czeluści przez tajemniczą postać. Nie wiedział kim ona była, ale władała jeszcze większą mocą niż mógł sobie to on wyobrazić.

Na dziedziniec wyszła Dark. Spojrzał na nią chcąc wyczytać czy stało się to czego EsQuero oczekiwał od wampirzycy. Jednak po jej obliczu nie można było wyczytać żadnych emocji.
- Proponuje ruszać. Nie traćmy czasu na błachostki. On może zastanowić się w czasie podróży czy na pewno tego chce. Oby podjął odpowiednią decyzję i jej później nie żałował, widziałem wielu wampirów, którzy nie poradzili sobie, ale nigdy mrocznego. Znam rasy i wiem dlaczego wampiry wybierają ludzi. Nic dziwnego, że nie rzuciłaś się od razu na mroczniaka. - filozofował i mądrzył się syn Atamara. - Na pewno czekają go wspanialsze losy jako sługi Melotha. - zaśmiał się szyderczo. Meloth nie był bogiem, któremu można było ufać, zwodził jedynie swoich sługusów, by Ci dostarczali mu tylko siłę i duszę potępionych. Jednak nie dorównywał Korn'owi czy Slannesh'owi. Był przy nich niczym szczur przy olbrzymie Estalijskim zgładzonym przez bohatera tamtego królestwa.
 
__________________
Yami yori mo nao kuraki mono, Yoru yori mo nao hukaki mono Konton no umi yo, tayutoishi mono, konjiki narishi yami no oo Ware koko ni nanji ni negau, ware koko ni nanji ni chikau Waga maeni tachifusagarishi subete no orokanaru mono ni Ware to nanji ga chikara mote hitoshiku horobi o ataen koto o! Giga Sureibu!
Tamriel jest offline