Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-09-2014, 20:19   #2
VinQ
 
VinQ's Avatar
 
Reputacja: 1 VinQ nie jest za bardzo znanyVinQ nie jest za bardzo znany
Minął już jakiś czas od jego przebudzenia. Właśnie pierwszy raz od dawna był z córką na spokojnym spacerze i lodach... gdy wtem poczuł wibrację. Miał już zignorować brzęczący telefon, ale zaczęła grać piosenka "Babyshambles - La Belle et La Bête". Chcąc, nie chcąc odebrał telefon.
- Tak, Pani? Kolejne zadanie od egzarchy? Ależ miałem mieć dzień wolny, przez ostatni miesiąc tak ciężko pracowałem... Tak. Rozumiem. Tak, to dobry pomysł. Wezmę ją ze sobą. Pani... jakie to będzie zadanie? Rozumiem, tak... będziemy niedługo.
Rozłączył się i przystanął. Córka tak naprawdę dopiero dochodziła do siebie i oswajała się z tym wszystkim. Potrzebował tego dnia wolnego. Tyle ostatnio się działo. Jednak wiedział równie dobrze, że sprawy świątyni idą ZAWSZE w pierwszej kolejności, dopiero później przychodzi czas na wszystko inne... o ile starcza czasu. Złapał córkę za rękę.
- Summer, kochanie... wybacz, ale musimy już wracać.
- A czemuż to?
Skłonił lekko głowę... - Powołanie wzywa.
- Tak, zawsze świątynia ważniejsza. - dziewczyna naburmuszyła się, jednak doskonale zdawała sobie sprawę z tego wszystkiego. Była jego natchnioną, dopuszczoną do wiedzy tajemnej. - Cóż... chodźmy skoro nie mamy wyboru.
Obróciła się na pięcie i poszła w stronę samochodu, nie czekając na ojca.
Iverion najchętniej poleciałby na skrzydłach i oszczędził sobie sporo czasu stania w korkach, ale wiedział że nie wolno mu ot tak ujawniać wszystkich swoich kart. Powoli ruszył do samochodu, bronie spokojnie dotykały jego pleców informując go o swojej obecności. Był lepszym strzelcem niż wojownikiem... może dlatego właśnie dostał Deathshot, tak nietypową relikwię. Choć oczywiście nosił również zwykłą broń białą... która poza misjami zostaje u niego w pokoju.
***
W świątyni znaleźli się w jakieś dwadzieścia, a może dwadzieścia pięć minut od telefonu. A ileż musiał się wkurzać na niedzielnych kierowców to jego. Od razu odstawił córkę do ich pokoju, a sam udał się przed gabinet egzarchy, gdzie przyjmowała anioły. Czekał na wezwanie, nie wiedział jakież to nowe zadanie go czeka.

//
Avek Iveriona:
http://fc06.deviantart.net/fs71/f/20...xz-d6ulsw8.jpg

Avek Summer:
http://fc07.deviantart.net/fs70/f/20...4a-d7x4i1z.jpg
 

Ostatnio edytowane przez VinQ : 09-09-2014 o 08:39.
VinQ jest offline