Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-09-2014, 23:50   #1
Mira
Konto usunięte
 
Reputacja: 1 Mira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputacjęMira ma wspaniałą reputację
Thumbs up W Ostatniej Karczmie przy kominku - sesja otwarta

Cytat:
ZAPRASZAMY KAŻDEGO DO DOŁĄCZENIA W DOWOLNYM MOMENCIE

Jest kilka zasad zabawy:
- Lokalizacja się nie zmienia - wszystko rozgrywa się w karczmie i jej obejściu.
- Można kierować postaciami tła jak np. dziewką karczemną, pod warunkiem, że nie prowadzą ich już inni gracze - wtedy trzeba się konsultować, można stworzyć razem dialog.
- W pierwszym poście każdy musi opisać wygląd swojej postaci - najlepiej ze zdjęciem.
- Jeśli dojdzie do starcia między postaciami graczy, o wyniku decydują rzuty kością k10 bez względu na atrybuty fizyczne, psychiczne i posiadaną broń. Postacie graczy mogą się wspierać, wtedy ich wynik się sumuje. Przewaga 3 i więcej oczek oznacza, że można odebrać życie pokonanej postaci. Gracz, który wygrał starcie ma obowiązek klimatycznego opisu potyczki w oparciu o wyniki rzutów.

Wszelkie wątpliwości wyjaśniamy w komentarzach.
-------------------------------------------------------------------------

W Ostatniej Karczmie przy kominku


Ober jako miasto handlowe, miało wyjątkowo dobrą infrastrukturę. Połączono je z innymi większymi miastami brukowanym, imperialnym traktem, od którego odchodziły liczne, drobne dróżki, pnące się pomiędzy osadami niczym nitki pajęczyny. Tylko jedna z takich nitek prowadziła donikąd, ginąc pomiędzy górami Urgh-Che. Dalej żyły istoty, o których istnieniu nawet magom się nie śniło. Mityczne stwory – równie piękne, co krwiożercze. Żadna człowiecza istota nie wróciła stamtąd bez szwanku na ciele czy duszy. Jedynymi rasami Imperium, które z rzadka odwiedzały Szare Krainy – bo tak nazywano obszary za Urgh-Che - były górskie trolle i orki.

Iskra zatrzymała się przed zejściem do niewielkiej dolinki. Przed nią roztaczała się malownicza korona szczytów Urgh-Nes, przedgórza Urgh-Che. To za tymi szczytami kończyła się imperialna dróżka. Tu zaś pośrodku malowniczej dolinki, pokrytej obecnie białym puchem, tuż nad wartkim, górskim strumykiem stała wielka stodoła, a zaraz za nią solidny budynek z kamienia.


Rudowłosa westchnęła z ulgą na widok dymu, który unosił się z komina. Była naprawdę zmęczona, zważywszy, ze ostatnie kilkadziesiąt karpli musiała przejść pieszo, bo żaden koń nie był w stanie sprostać wyzwaniu górskiej ścieżki w środku zimy. W duchu zaklęła siarczyście. Dlaczego jej zleceniodawca umyślił sobie spotkanie akurat tutaj w Ostatniej Karczmie na szlaku? Iskra na dobrą sprawę nie wiedziała zbyt wiele o artefakcie, który z takim trudem wykradła dla swojego zleceniodawcy, poza tym, że miał postać kolczyka - mało praktyczne rozwiązanie, ale jakże typowe dla błyskotkolubnych elfów.

Otrzepawszy kożuch i buty ze śniegu, mała istota popchnęła ciężkie, dębowe drzwi, nawet nie pukając. Ze środka pomieszczenia uderzył ją powiew ciepła. Kominek! I to jaki wielki. Spragniona ciepła kobietka weszła do środka, zmierzając prosto w stronę ognia i rozglądając się ciekawie na boki. O dziwo, mimo tego że karczma była naprawdę ostatnim tego rodzaju budynkiem na szlaku do Szarych Krain, gości było całkiem sporo.

- Powitać w skromnych progach! – przywitał ją jowialnie stary krasnolud zza szynku.
- A dzień dobry, panie. – przywitała się grzecznie, wyciągając zmarznięte dłonie do ognia.
- Co to będzie dla panienki?
- Moja odda królestwo za miskę gorącej strawy i kufel dobrego piwa.
- Się robi, królewno.
– odkrzyknął krasnolud, mimo że pomieszczenie nie było wcale wielkie – U Starego Munka jest najlepsze piwo pszenne w całym Północnym Imperium. Siadaj panna wygodnie gdzieś, a okrycie rzuć na belkę koło ognia, to szybciej się osuszy.

Nie trzeba było dwa razy zapraszać Iskry. Z przyjemnością pozbyła się nie tylko futra, ale też przemoczonych butów i na bosaka, z zarzuconym na plecach tobołkiem powędrowała do wolnego stolika.


Iskra, rasa: człowiek, klasa nożownik-włamywacz

Teraz pozostało tylko czekać aż ktoś zwróci uwagę na jej ognistą czuprynę i bogaty zestaw noży za pasem oraz w kieszeniach kubraka. A potem zagada:
"Szlak mieni się w księżycu perłami losu" <-- bardziej idiotycznego hasła nie dało się chyba wymyślić, dlatego Iskra była niemal pewna, że jej pracodawca jest długouchym elfem.
 
__________________
Konto zawieszone.

Ostatnio edytowane przez Mira : 13-09-2014 o 00:07. Powód: komentarze dodane
Mira jest offline