Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-09-2014, 20:46   #4
Fyrskar
 
Fyrskar's Avatar
 
Reputacja: 1 Fyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputacjęFyrskar ma wspaniałą reputację
Gottarion Merton Yngvar syn Magnusa, syna Megnina, syna Murbada, syna Thrundila Beczkobrodego z domu Briggs, klanu Sindriznarrvel z wielkiej twierdzy Kvisagur, w skrócie Gottarion Yngvar, dla przyjaciół po prostu Gottri przetarł zmęczone oczęta, otarł spocone czoło i uniósł się w strzemionach.

Po czym donośnie pierdnął, niby miech hutniczy.

Zaklął. Jego nowy kuc był nie przyzwyczajony do sposobu, w jaki krasnolud uwalniał negatywne emocje. Bryknął i zatrząsł się, nie wykazując zrozumienia wobec smutnej sytuacji krasnoluda.

- Prrr - warknął - dość, chabeto diabelska. Iście, jeszcze jeden taki wybryk, a oddam cię trollom.

Wzmianka na temat trolli ostudziła bojowe zapały kuca. Dla odmiany zaparł się, niby mityczny zapaśnik siłujący się z odwiecznym przeciwnikiem.

Gottri uniósł się w strzemionach i udowodnił światu, że, zgodnie z wszytkimi prawidłami, nikt tak nie rzuci soczystą wiązanką jak krasnolud i grabarz, lub wozak.

- Spokój chabeto, psiego syna nieodrodna córko! - wrzasnął - Przez ciebie, ból odczuwam nawet w rzyci! I wokół niej zarazem, tfu, tfu!

Kuc bryknął jeszcze raz, zrzucając na ziemię siodło juki i samego Gottriego. Po czym galopem ruszył przed siebię. Klnąc i wyjaśniając miejscowej faunie i florze na czym ten świat stoi, zebrał swoje rzeczy i ruszył do pobliskiej karczmy.

Objuczony tobołami krasnolud wkroczył do karczmy. Ku niesmakowi krasnala, wszystkie stoły miały już załogę.

- Piwa! - zakrzyknął do karczmarza - mi nalejcie

Zastanawiał się, gdzie się dosiąść. Banda ponurych chłopów - odpada. Biednie wyglądający kupiec z jeszcze biedniejszą obstawą też. Większość karczmy też nie była specjalnie interesująca. Poza trójką. Siedzący na klepisku osobnik wyglądał dość elfio, co nie wzbudzało sympatii Gottriego. Siedzący razem kary młodzieniec i płomienna dziewka zdawali się więc ostatnią deską ratunku brodacza.

Przysiadł do nich.

- Ekhem - zaczął - zwę się Gottarion Merton Yngvar syn Magnusa, syna Megnina, syna Murbada, syna Thrundila Beczkobrodego z domu Briggs, klanu Sindriznarrvel z wielkiej twierdzy Kvisagur - rzekł - ale siedzimy obok siebie w karczmie tedy...

Zastanowił się. Tak, dzielenie się stołem wystarczy, aby uznać ich za przyjaciół. Bo jak wiadomo najlepsze przyjaźnie zawiera się w karczmach.

- Tedy możecie zwać mnie Gottri - dokończył

Kątem oka złowił dziewkę zbliżającą się z piwem. Tyle dobrego przynajmniej.


Gottri - krasnolud, awanturnik - poszukiwacz piwa
 

Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 21-09-2014 o 14:19.
Fyrskar jest offline