Thorgi pociągnął łyk piwa, zerknął na drużynę. A było na co popatrzeć - uzbrojony szlachetka z Imperium, krasnolud sługus, podejrzany złodziejaszek i wąsaty kislevczyk. Do czego to doszło, pomyślał rozbawiony. -Rację ma pan szlachcic - rzekł - ekwipunek to podstawa. Tak się składa, że zamiaruję sprzedać mego konia, z rzędem zresztą. Szczęściem naszym, podobnóż idą one w Karak Azgal, jak, za przeproszeniem, świeże dupeczki. Znaczy się bułeczki.
Zerknął po grupie i dodał: -Toteż w trosce o nasze sakiewki proponuję dopić, dojeść i ruszyć na wspólne zakupy. Słyszałem, że wdowa, niejaka Grondella ma świetny asortyment. I atuty żeńskie zarazem. Ale ja o tym pierwszym. Podobno da się u niej zdobyć rzeczy, hmmm, nie do końca aprobowane przez władze. Ale bardzo dobrej jakości, co się chwali. W Martwych Wrotach zaś, dobry ekwipunek można znaleźć w Składzie Towarów Tobaro. Jest tam też świetny kowal - Siegfried. Może nie khazad, ale broń ma przednią.
Czekał, aż drużyna przetrawi informacje i podejmie decyzję. Nim to się stało dodał jeszcze:
- Polecam kupić łopaty i kilofy, w podziemiach zawały to codzienność. Oprócz tego liny z kotwiczkami i latarnie sztormowe ze sporym zapasem oleju. No i prowiant wraz z wodą, to podstawa przecie.
Ostatnio edytowane przez Fyrskar : 20-09-2014 o 00:34.
|