Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2014, 19:42   #5
Barthirin
 
Barthirin's Avatar
 
Reputacja: 1 Barthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodzeBarthirin jest na bardzo dobrej drodze
Nawet wśród krasnoludów zdarzały się przypadki przystojnych mężczyzn, o gładkich licach i świecących oczach, którzy nie śmierdzieli wódą, a ich zachowanie w towarzystwie było nienaganne. Derlin, ku swej własnej uldze, do takich zboczeńców nie należał. Niski i krępy, z brzuchem większym od sporego antałka i długą, niedbale związaną w warkocz blond brodą był sztampowym przedstawicielem swojej rasy. Chwała przodkom! Odstawał od reszty, tylko dzięki błękitnym tatuażom, ciągnącym się wzdłuż i wszerz całego ciała, układającym się w nikomu niezrozumiały, runiczny wzór. Rzucał się w oczy, no ale był kowalem run. No dobra... prawie kowalem, bo jego mistrz i nauczyciel zniknął w czeluściach Karak Azgal nie dokończywszy szkolenia. Derlin porzucił już nadzieję o znalezieniu dziada, dlatego coraz częściej, niż zwykle sięgał po gorzałkę i gnił w tym zżeranym przez korniki domu.

Jakże wielkie było jego zdziwienie, gdy w tej zapchlonej dziurze znaleźli wejście do podziemi - potencjalną szansę na skarby i odnalezienie Fidora.

- Ucałowałbym cię, elfie, aleś paskudniejszy od dupy goblina! - ryknął, przecierając oczy ze zdziwienia. - Panowie, pani i... inne zwierzęta - łypnął na Yavandira - kurwa, cały ten czas grzaliśmy dupy na tej żyle złota!

Wytarł palcem klepisko i zlizał resztki alkoholu. Zacmokał kilka razy. Zawsze wiedział, że gorzałka wskaże mu drogę. Podniósł się z ziemi i jego oczy znalazły się idealnie na wysokości biustu Margaret. Coś drgnęło w spodniach krasnoluda, a ten wyszczerzył krzywe zęby w uśmiechu.

- Proponuję zapierdalać do handlarza kupą - zwrócił się do wszystkich. - Jak to będzie on, to piękna pokaże cycki i zbije z ceny, a jak ona... to coś wymyślimy. Wyśle się młodego, niech zrobi użytek z tych brązowych oczu i zręcznych paluchów, mam rację, Rurk? Jak mu nie wyjdzie to wkroczymy z większym kalibrem he he!

Zrobił w myślach listę zakupów. Gorzałka, coś do żarcia... przydałaby się tarcza, jego jednoręczny młot nie nadawał się świetnie do rozłupywania czaszek, ale strzał nie odbijał. Jeszcze nie...

- Leziemy?
 
__________________
Ash nazg durbatuluk,
Ash nazg gimbatul,
Ash nazg thrakatuluk,
Agh burzum-ishi krimpatul!

Ostatnio edytowane przez Barthirin : 21-09-2014 o 19:47.
Barthirin jest offline