w DL podoba mi sie własnie to ze magia NIE jest wszechobecna. Jest czyms niesamowitym, budzącym lęk i szacunek.
Druga sprawa: ksiązki pisane jako ksiązki są sto razy lepsze od "zapisów sesji" przynajmniej mozna je nazwać porządną literatura a nie "czymś co udaje książke"
Tyle sie nasłuchałem o wojnie dusz, że chyba z niej zrezygnuję...