Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2014, 17:27   #3
Halfdan
 
Halfdan's Avatar
 
Reputacja: 1 Halfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skał
Zbigniew uśmiechnął się od ucha to ucha. Co prawda uważnie słuchał słów Branibora, ale jego wzrok był skupiony na stolemie. Pierwszy raz zobaczył kogoś wyższego od siebie. Sam miał ponad dwa metry wzrostu i specjalnie stanął z boku żeby nikomu nie zasłaniać. Ubrał się jakby zaraz miał ruszyć do bitwy - miał na sobie zbroję łuskową, pod którą nosił kolczugę, zaś na głowie hełm okularowy z oplotem kolczym. Na to narzucił tunikę z wyszytym herbem Pyrzyc, jego rodzinnego miasta, który przedstawia na białym tle dwie wieże w kolorze niebieskim z dwiema blankami i trzema blendami (po dwie górą, jedna dołem) połączone bramą wjazdową w kolorze niebieskim z dwiema blendami w rzędzie z podniesioną kratą metalową w kolorze czarnym mostu zwodzonego. Pod bramą znajduje się 5-listkowa róża w kolorze czerwonym, a nad wieżami i bramą kroczący gryf w kolorze czerwonym, dwiema łapami opierający się o wieże - jedną łapą o bramę, prawa przednia łapa uniesiona w górę. Przy pasie miał wielki topór duński i kilka mniejszych wyważonych toporków do rzucania, w ręce trzymał sporych rozmiarów tarczę migdałową, również z wymalowanym herbem. Całe to żelastwo sporo ważyło, ale trzeba było się pokazać. Był w końcu dowódcą wojsk swojego brata, pana grodu Pyrzyc. Zazwyczaj miał pod swoją komendą pieszych - najczęściej najemników, głównie Skandynawów i Bałtów. Teraz jednak jego brat nie toczył własnych wojen, więc wysłał go do jako wsparcie do Mieszkowic. Zbigniew zatrzymał się u swojej siostry, której mąż pochodzi z tych okolic. Towarzyszyły mu dwie osoby: ubrany na fioletowo grubas Mścisław, co trudnił się pismem oraz Ulrike, pochodząca ze Szlezwiku służka, której ojca nie stać było na jej wykupienie. Niewiele zresztą pamięta z tamtych czasów i Pyrzyce są jej nowym domem.
Oprócz wzrostu, Zbigniewa wyróżniało jeszcze coś. Miał lekko falowane włosy koloru słomy, gęstą brodę w tym samym odcieniu oraz błękitne oczy. W jego spojrzeniu i rysach było coś obcego i groźnego, nasuwającego na myśl owładniętych szałem szwedzkich berserkerów. Z tego powodu ci którzy go nie znali schodzili mu z drogi i byli mu nieprzychylni, mając go raczej za nordyckiego rabusia niż słowianina. Nie było wątpliwości co do jego matki - tą była Dobroniega, córka starego władcy Radogoszczy. Matka jest zawsze pewna, krążyły za to plotki na temat tożsamości jego ojca. Jako że mąż Dobroniegi Witosław, pan Pyrzyc, zginął w bitwie właśnie z wikingami przed narodzeniem Zbigniewa nie było komu rozwiać ani potwierdzić tych wątpliwości.
Zbigniew zbyt długo gapił się na stolema. Ktoś inny zdążył już wejść na podwyższenie i podjąć się misji. Kapłan Wołosa? Może i mają reputację mędrców, ale przecież Dziwożony oddają cześć Mokoszy, wezmą "natchnione słowa Welesa" za próbę ich nawrócenia - pomyślał.
- Ja z tobą pójdę. Wiara jest ważna i istotna, ale to nie ona jest tutaj najbardziej zagrożona. Stawiając opór Niemcom, bronimy własnego życia w takim kształcie jakie było do tej pory, bronimy wolności i suwerenności, naszej tożsamości, tradycji. Bronimy przyszłości naszych dzieci, które w przeciwieństwie do potężnych bogów nie dadzą sobie rady same. Ty kapłanie będziesz głosem bóstw, ja będę głosem ludu, którego przysięgałem chronić - rzekł wchodząc na podwyższenie
 
Halfdan jest offline