Słysząc pukanie zaklęła w duchu rozglądając się dookoła. Wybita szyba, trup w wannie, gość u drzwi. Możliwe były dwie opcje, albo pieski księżnej już wpadły na jej trop, albo właściciel mieszkania, w każdym razie wszystko sugerowało skomplikowaną sytuację.
Skupiwszy się chwilę rzuciła iluzję na łazienkę obok aby, dla postronnego obserwatora wydawała się całkowicie pusta i wyczyszczona.
Sama z niesmakiem ułożyła się w moczu kobiety tak aby przypadkowy śmiertelny wziął go za jej własny, w tym momencie liczyło się głównie przeżycie, nie drobne przykrości dnia. Kładąc się rozłożyła swój telefon na części, tak jakby upuściła go na podłogę dzwoniąc po pomoc. Jeszcze raz zebrała wolę i rzuciła na siebie ślady szamotaniny odznaczone na delikatnej alabastrowej skórze.
Nie istotne czy to śmiertelny czy piesek księżnej, w takiej sytuacji długo nie będzie czekał na "proszę" i wreszcie sam otworzy drzwi.