Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-10-2014, 02:52   #9
Zell
Edgelord
 
Zell's Avatar
 
Reputacja: 1 Zell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputacjęZell ma wspaniałą reputację
Straż miejska…

Ava nie wiedziała czy się śmiać czy płakać. Patrzyła na nierówny szk strażników miejskich, z których każdy zdawał się mieć własne wyobrażenie tego, jak powinien wyglądać ten mityczny stwór znany szykiem. Czysta przyjemność...

Gdyby mieszkańcy Middenhaim wiedzieli jak z ich podatków wyszkolone są oddziały, które mają zapewniać ład w mieście masowo przestaliby płacić części, która idzie na trening i zadowolili się strażą własną. Ava nie dziwiłaby się im wcale a wcale.
Brakowało im umiejętności praktycznie we wszystkim, nawet w takiej podstawie jak walka mieczem. Jak oni mogli mieć nadzieję cokolwiek zdziałać z takimi “zdolnościami”?

Uczyć jednego od postaw to jeden kawałek chleba, ale uczyć zgraję osób, które sądzą, że ju coś potrafią… Tym da się zadławić.Ava czuła, że przedstawia całkowite podstawy, ale nie mogła przejść wyżej, skoro najwyraźniej dla nich nawet musztra była czarną magią. Nie licząc oczywiście takich spraw jak działanie wspólne z towarzyszami. Czasami Falke aż nie mogła się nadziwić ich niekompetencją w tak witalnych sprawach. Pokonanie każdego z nich nie nastręczałoby większych trudności, a ich przewagą była jedynie liczebność… chociaż i ta liczebność na nich, jeżeli każdy będzie walczyć jak mu akurat przyjdzie do głowy, bez koordynacji z innymi.

- W ten sposób prędzej wleziesz towarzyszowi pod miecz, niż trafisz przeciwnika. Jeszcze raz!

Jeżeli Ava martwiła się o stan swojej kondycji, mogła przestać. Nie tylko ta hołota, dumnie nazywająca się strażą miejską, była wymęczana. Najemniczka nie mogła ograniczyć się do krzyczenia na tych patałachów, a musiała także brać w tym wszystkim czynny udział. Ktoś musiał pokazać w końcu jej podopiecznym jak działa prawdziwa walka, gdzie robią błędy, czyli wszędzie, jak wykonywać pewne manewry. Ava zastanawiała się jaki poziom prezentował jej poprzednik, że odstawił spod swojej opieki takie niedoróbki, o ile w ogóle dało się ich tak nazwać.

Ava przyglądała się strażnikowi, który stał naprzeciw niej trzymając broń treningową w niepewnym ręku. Najemniczka skrzywiła się widząc ten obrazek. Gdyby była jego prawdziwym przeciwnikiem leżałby teraz ze śmiertelną raną. Zanotowała w pamieci, ze musi nad tym też popracować. Niepewny chwyt potrafił być pierwszym i ostatnim błędem walczącego. Na razie jednak postanowiła sprawdzić, jak zachowa się, kiedy to jemu pierwszemu przyjdzie zaatakować.
Ustawiwszy się odpowiednio skinęła mu głową. Ten gest przynajmniej zrozumiał, bo automatycznie zaatakował łowczynię. Ava sparowała go bez problemu, jako że był tak przewidywalny, że nie musiała nawet wykonywać zaawansowej obrony. Spojrzała w oczy strażnika, po czym płynnym ruchem wybiła mu broń z niepewnej ręki. Pokaz się skończył. Pokręciła głową, po czym mruknęła do strażnika.
- Wracaj do szyku...
Przeczesała dłonią włosy, które przykleiły się do spoconego czoła i spojrzała na zgromadzonych strażników, tą żałosną zgraję.
Jej cierpliwość została wystawiona na próbę…


Idąc zmęczona z koszar zmełła w ustach przekleństwo, a raczej ich litanię, która określiłaby całą tą straż miejską, Była poirytowana i wręcz zła, na niektórych z tych strażników, którzy byli szczególnie oporni na naukę podczas treningu. Czy oni robili to specjalnie?

* * *

Wkroczywszy do karczmy od razu zaczęła się rozglądać za kimś kto za odpowiednią zapłatę podzieliłby się posiadanymi informacjami. Wtedy też zdobaczyla Jensa.
Ava westchnęła w duchu. Normalnie nawet nie spojrzałaby na Jensa, któremu uroku poskąpiła natura i los. Teraz jednak potrzebowała informacji, a on był w ich zdobywaniu nieoceniony, więc większego wyboru nie było.
Skierowała się do stolika Jensa i zajęła miejsce naprzeciw mężczyzny.
- Nie pogardziłbyś dodatkowym zarobkiem, mam nadzieję?
Mężczyzna uśmiechnął się lekko i przytaknął głową:
-Co potrzebujesz...droga Avo ? - wzrok pełen pożądania otaksował łowczynię, szczególnie jej smukłą szyję.
Kobieta siłą opanowała skrzywienie, udając że nie widzi spojrzenia Jensa. Jeszcze tego by brakowało...
- Zastanawiam się, jak z zatrudnieniami ochroniarzy stoją urzędnicy... Może kiedyś będę w potrzebie, to warto się na zaś rozglądać, ale to jedno. Drugie, to pytanie o Stary Kwartał. Interesuje mnie czy coś ostatnio tam się dzieje. Słyszałam, że krąży tam sporo narkomanów? Zrobiła się z tego plaga?
-Urzędnicy jeśli już zatrudniają kogoś...to raczej z polecenia kapitana straży..Hehe.. - Jens zaśmiał się niczym żaba -A co do Starego Kwartału..wojna się powoli szykuje. Kilka gangów chce poszerzyć swoje poletko działań droga Avo..ale informacja kosztuje..Czego konkretnie potrzebujesz..? - rzucił ostro. Stał się jakby czujniejszy.
- Chcę wiedzieć czy będą tam jakieś obszary nieobjęte wojną albo przynajmniej spokojniejsze. Miejsca, w których możnaby przeczekać to wszystko... I gdzie będzie najgoręcej.
-Zachodnie rejony raczej pójdą na odstrzał, i lepiej je od jutra przez jakiś czas omijać. Im bliżej Starego Rynku tym będzie gorzej. Wschodnie mury i domy przylegające do nich będą w miarę bezpieczne.. - odpowiedział spokojnie.
- Gorący okres się szykuje. - zastanowiła się. - A straż miejska zamierza się wtrącać? - z rozbawieniem w duchu już widziała jej jej podopieczni sobie radzą z tymi gangami.
Nastąpiło wzruszenie ramion tylko. Jens zamilkł badawczo przyglądając się najemniczce. Nastała cisza.
Ava skinęła głową w zamyśleniu. Nie był to najlepszy okres na polowanie, ale cóż poradzić?
- Pewnie tam, gdzie w Starym Kwartale jest małe zmieszkanie będą gangi krążyć, pewnie już uczyniły sobie z tego swoje “bazy”. Mylę się?
-Co mi dasz w zamian za tą informację - padło pytanie. Suche i bezpośrednie. A w oku Jensa pojawił się dziwny błysk.
- Pieniądz nie śmierdzi, Jensie. - odparła najemniczka wprost. - Więc sądzę, że i w tym wypadku będzie w cenie.
Jens spojrzał się na Ave i rzekł;
-Wyłóż monety na stół, a ich zawartość zamieni się w informacje.. - rzucił i popukał palcem w blat stołu.
Ava ze spokojem wyłożyła odpowiednią ilość monet na blat stołu. Kategorycznie wolała płacić w ten sposób, niż… w inny.

Dwie złote korony zapewniły Avie informacje dotyczącą nadchodzących walk. Ludzie Severiusa chcieli wyeliminować Siriusa z interesu. Narkotyki, alkohol i prostytucja. Oczywiście nie mogło obyć się bez pobocznych ofiar, więc Jens dokładnie wyłożył jakich miejsc lepiej unikać. Straż miejska, a przynajmniej parę osób zostało opłaconych. Kto dokładnie, tego Jens nie zamierzał ujawniać. Ava po tych paru minutach wiedziała gdzie i w jakiej porze dnia, zostaną przeprowadzone ataki. Wiedziała także kto i skąd. To było tyle, co za tą opłatą chciał powiedzieć Jens.
- Tyle mi wystarczy… przynajmniej na razie. - odezwała się Ava, gdy Jens skończył. - W razie kolejnych pytań… Można cię tu znaleźć?

-Zapewne tak..i uważaj na siebie..słoneczko - rzucił z szerokim uśmiechem na ustach.

* * *

W tym momencie Ava najchętniej wróciłaby do swojego pokoju w karczmie, orzeźwiła się i uwaliła na miękkim łóżku. Szybko jednak się zganiła za podobne myśli. Ava Falke nie takie rzeczy przechodziła, a teraz po prosu wciąż czuła irytację na cholernych strażników miejskich. Nic, czego nie da się przeboleć.
I przecież tak miały wyglądać jej przyszłe dni.
Rozmasowała kark i zastanowiła się co dalej. Urzędnicy, jak zatrudniają ochroniarzy, to przeważnie z polecenia kapitana straży… Czy jednak było tak z ich celem? Czy on w ogóle kogokolwiek zatrudniał?
Jak się dobrać do tych informacji nie wzbudzając podejrzeń?
Ava otrząsnęła się z tych myśli. Wiedziała już co nieco o Starym Kwartale. Było to interesujące i mogło zawężać pole do poszukiwań, bo zapewne Faul nie będzie chciał się ukrywać w ogniu wojny gangów. Straż miejska oczywiście opłacona.
Przydałoby się na własne oczy zobaczyć co tam się dzieje, skoro dopiero od jutra ma się wszysko zacząć. Może uda się dorwać jakiegoś narkomana, który miałby więcej informacji o Faulu podającym im jakieś środki… Oczywiście wszystko to, dla pewności trzymając się tych “bezpieczniejszych”, zdaniem Jensa, rejonów.
 
__________________
Writing is a socially acceptable form of schizophrenia.
Zell jest offline