Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2007, 00:48   #1
Nevdring
 
Reputacja: 1 Nevdring ma wyłączoną reputację
[Autorski] Anánkē

Czas w którym upragnione słońce pali jeszcze ziemię innych krain, a przyjaciółka śmierci odchodzi w krótkie zapomnienie, jest czasem niepowtarzalnym. Chwilą magiczną, okruchem wieczności – nieistotnością myśli.
Ułamek świadomości zawieszony pomiędzy światłem, a cieniem waha się jeszcze tragicznie. Pochyla swe istnienie na zachód i wschód, na północ i południe, lecz dojrzeć nie może wybrańca-ofiary. Kogo obudzi, kogo przygarnie? Komu życie zmarnuje i duszę tchnieniem celowości otruje...?
Gwiazdy śmieją się rozkosznie, mrugają do niego z zadowoleniem przyjmując swój martwy los – wszak bez niego czym byłyby, jeśli nie tym, czego nie ma? Czy istniałyby poza zakresem pojęcia?
Coś, co jest – jest również wtedy, gdy nie udowodniono, że jest? A jeżeli egzystuje tylko w „wydaje się, że...”, co wtedy? Czy to nie starczy, ażeby móc powiedzieć, iż jest?
Kiedy się istnieje, a kiedy się nie-bytuje tak naprawdę, ostatecznie i do końca...? Czyżby sama myśl nie była siłą twórczą, jak i destruktywną?
Cóż byście rzekli, gdyby całość pojęcia i wrażeń nadrealnych powstała i umarła w nieskończenie krótkiej egzystencji impulsu nerwowego jednego Kogoś?
I co uczynilibyście, jeśli dano by Wam szansę poznania istoty wszechrzeczy – uciekli w słodkie zapomnienie nie-bycia, nie-myślenia?


Witam szanownych czytających.

Sesja do której wstępem jest owa notka rekrutacyjna odbywać się będzie w „klimatach”, jakie najpewniej skojarzycie z twórczością takich pisarzy, jak C.S. Lewis – „Opowieści z Narni”, czy Greg Bear – „Koncert Nieskończoności”. (Znajomość owych lektur nie jest wymagana)
Głównym motywem będzie przenikanie się światów i (bez)troski w nich żywot kilku marzycieli.
Nie uświadczycie tutaj wielkich kul ognia pustoszących wszystko na swojej drodze, czy ganiania za orkiem, który poszedł o jedną wieś za daleko. Nie spotkacie się w karczmie słuchając barda z mrożącą krew w żyłach opowieścią, ani nie ujrzycie zdeprawowanego burmistrza, który to haniebnie Was pojmał i wysyła na misję via Dambo III: Zabicie Trolla, czy co to tam było...
Magia – rzecz jasna – istnieje, lecz wymiar jej inny, jakoby głębszy, cichszy – niczym esencja życia krążąca bezustannie. Na pierwszy rzut oka jej nie ma, lecz starczy kogoś ciąć ostrzem po krtani i już wszystkie sprzęty umorusane, ręce klejące, a sygnał niebieskiego ptaka rozdziera nocną ciszę...
Ehm, znowu mnie bierze na wspomnienia – wybaczcie. Jakby nie było, myślę że doskonale wiecie o co mi chodzi.


Tworzenie postaci:

Jedna z niewielu rzeczy odgórnie narzuconych, to wiek. Preferowałbym postaci nie młodsze niźli 15 lat, oraz nie przekraczające 18 roku życia. Najlepiej obywatelki(e) Anglii.
Zachęcam do poluzowania cugli wyobraźni – im ciekawsze postaci stworzycie, tym bardziej interesująca sesja może zaistnieć.

Dalej podług schematu:

1. Imię i Nazwisko oraz Wiek.

2. Wygląd Zewnętrzny.

3. Charakter/Psychika: słabe i mocne strony, upodobania (...) – ogólnie rzecz biorąc, im „szerszy” opis, tym lepiej (aberracje rozmaite jak najbardziej).

4. Historia.

Odnośnie punktu czwartego, to za trzy linijki czcionką [12] podziękuję. Tak samo za pół strony. Mimo, iż te minimum 15 lat to niedużo, ale z pewnością da się coś wymyślić. Pomyślcie o Was samych – czy po przeżyciu tylu wiosen streścilibyście swe dzieje na jednej stronie A4? Tak, tak, wiem - to jeno gra, ale...
Interesują mnie też Wasze marzenia, gdzie zamieszkiwaliście na owej wyspie, kto składa się na Waszą najbliższą rodzinę, przyjaciół – różne różności mile widziane.

Ponadto historia będzie głównym kryterium oceny, dlatego:

Proszę o zamieszczenie w niej również powodu (coś jak krótkie opowiadanie) przez który postać znalazła się 22 stycznia 1957 roku w kolejnej grupie tzw. trudnej młodzieży, kierowanej do izolowanej, specjalistycznej placówki zagubionej w górzystych rejonach Szkocji.
(„Sprawiedliwie” osadzona, czy też poprzez różne zdarzenia losowe – wedle uznania)

Więcej szczegółowych informacji odnośnie powyższego nie potrzebujecie – chcę wiedzieć jedynie, dlaczego stało się tak, a nie inaczej.


Mechanika:

Jaka mechanika? Nie ma żadnej mechaniki. Oczywiście - bywa często przydatna, ale można się obejść bez niej – i ja preferuje właśnie taki styl.


Na zakończenie słów kilka:

Poszukuję aktualnie trzech, bądź czterech osób. Nie decyduje kolejność.

Karty postaci proszę słać na PW (prywatna wiadomość).

Nie wymagam, a nawet jestem przeciw obrazkom swoich postaci.

Jest to moja pierwsza, poważna sesja na forum, proszę więc potencjalnych graczy o wyrozumiałość i konstruktywne uwagi w komentarzach. Część z nich na pewno mi się przyda (wydźwięk nieładny – tylko on), abyście mogli przyjemniej czas poświęcony „Anánkē” spędzić.

Notki nie powinny ograniczać się do kilku lichych zdań – ja od siebie postaram się dać coś wartościowego, lecz od graczy także oczekuję pewnego zaangażowania.

Częstotliwość postowania będzie mniej więcej odpowiadała jednej notce na dwa dni (pierwotne założenie).
Wszelkie korekty – jako rzekłem, nigdy nie prowadziłem – będę zamieszczać w odpowiednim temacie.

Wskazane jest nie ingerowanie w rolę MG. Na przykład „Podchodzę do tego tamtego i szybkim ruchem robię mu to i tamto. Ten tamten pada niczym bela, ja zaś bez szwanku odchodzę”. Myślę, że wiadomo w czym sęk.
Czy będzie dużo walki, czy dużo myślenia? Więcej relaksu, choć może umysłu cierpienia?
Ja, przyznam szczerze, nie mam zielonego pojęcia Ogólny zarys jest, lecz wolę improwizować. Może być bardzo blisko do wspomnianej Narni, jak i trochę więcej „mroku” – to jedynie czas pokaże.
Jeśli przygotujecie się na różne dziwne rzeczy wykreowane przez chory mój umysł (albo też całkiem zwyczajne, bezstresowe tępienie dobra [bądź zła] ), to myślę, iż czekają nas miłe chwile.

Cóż by tu jeszcze powiedzieć trzeba...Postaci „wiszące” narażone są na spadające fortepiany i inne, rozmaite niebezpieczeństwa, hm...
O poprawności językowej i tym, że nikt nie jest nieśmiertelny chyba nie ma sensu wspominać...

To wszystko. Jeśli macie jakieś pytania, bądź wątpliwości – proszę pisać.


Z nadzieją w sercu czekam na zainteresowanych,



Pozdrawiam, Nev.


"Gdyby tak człowiek mógł przejść we śnie
przez Raj i gdyby podarowano mu kwiat na
dowód, że jego dusza naprawdę tam była,
i gdyby obudził się z tym kwiatem w ręku - Oj!
- i co wtedy?"

Samuel Taylor Coleridge
 
__________________
"...codziennie wszystko z niczego tworzyć i uczyć śpiewu gwiazdy poranne."
Nevdring jest offline