Rottis nie mógł nawet nacieszyć się w spokoju smacznym, aczkolwiek słabym piwem, gdy ktoś zaczął sprawiać problemy. Okazało się, że zamieszani w nie byli jego dwaj towarzysze oraz kilku typów spod ciemnej gwiazdy. - Chodźcie ze mną. Dopilnujecie by szli na mnie pojedynczo i bez mieczy czy innej broni poza drągiem.- Powiedział Randal wychodząc z gospody.
Rottis zabrał Esmeraldę i ruszył na zewnątrz za młodym druidem. Nie pozwoli, aby ktoś nie dotrzymał warunków pojedynku.
Czekając na zewnątrz na trzech osiłków z najemniczej grupy Rottis zwrócił się do druida. - Wiesz, ze mogę to skończyć nie wyjmując nawet miecza z pochwy.- Rottis poklepał Esmeraldę. - Jak ładnie przeproszą to może ich nawet nie zabiję. Dodał po chwili.
Druid tylko pokiwał głową. Rottis rozumiał. To była jego walka. Stał więc w milczeniu obok. Po chwili w drzwiach pojawiły się kolejne osoby. - To twoja ostatnia szansa. Możesz jeszcze zamienić miecz z kijem.-
Chłopak ponownie odmówił. Rottis tylko skinął głową z dezaprobatą. Podziwiał jednak jego odwagę. - Jak chcesz.- Wojownik stanął kilka kroków dalej.
Blechner rozejrzał się w około. Zauważył pustą beczkę stojącą pod ścianą gospody. - Jak już wyszedłem oglądać przedstawienie, to mogę przynajmniej zająć dobre miejsca.- Powiedział, otrzepał wierzch beczki z grubej warstwy brudu. Niezbyt to pomogło. W końcu posadził na niej swój tyłek.
Ostatnio edytowane przez Baird : 02-11-2014 o 18:37.
|