Z klimatem jest jak z Yeti. Wielu o nim mówi, wielu w niego wierzy, ale nikt go nie widział.
Ten świat to moim zdaniem zdecydowanie popkulturowe podejście do świata ezoteryki i różnych mitów i legend. Nie ma co się oszukiwać.
Na przestrzeni lat, zwłaszcza w naszym kraju WoD obrósł dziwną legendą i pojawiły się dyskusje o odpowiednim klimacie Świata Mroku.
Miało być ponoć mrocznie, depresyjnie, a średniowieczne wyobrażenie potworów miało mieszać się miejskimi opowieściami. Miała być sensacja, horror i oczywiście wszechobecna sieć intryg i spisków. A to wszystko zalane psychodramowym sosem.
I tak jak piszesz wydawca, wcale nie pomagał w wykreowaniu jednolitej wizji świata. Kolejne settingi, kolejne klany, istoty, moce doprowadzały do sytuacji, kiedy człowiek zaczynał to wszystko postrzegać jako jeden wielki cyrk. Przynajmniej ja tak miałem.
Z tej jednak popkulturowej papki, każdy moim zdaniem może wybrać coś dla siebie i tworzyć sesje w odpowiadającym mu klimacie.
Dla jednych będzie to coś na wzór Blade, dla nich psychodrama o naturze człowieka i bestii jaka w nim siedzi, a dla jeszcze innych opowieść o długowiecznych potworach wzorowana na słynnym Wywiadzie z wampirem.
Każdy sposób jest dobry, choć zapewne ortodoksji się ze mną nie zgodzą i powiedzą, że w WoDzie musi być mrok, zło i fetor starej piwnicy.
Każdy bawi się jak chce i jak lubi. A postrzeganie WoD, jako ksiąg niemal objawionych i mistycznych jest moim zdaniem po prostu chore i bardzo szkodliwe.
Podsumowując myślę, że nie ma co szukać jednej, spójnej wizji świata w sWoD, gdyż czegoś takiego w nim nie ma. Próba połączenie wszystkich mitycznych istot w jednej sesji prowadzi prostą droga do karykatury, czy nawet groteski. Wampiry, wilkołaki, magowie, mumie, masa różnych gatunków łaków, a do tego jeszcze Odmieńcy. Za dużo tego wszystkie, aby nie powstała z tego zwykła cyrkowa menażeria.
Lepiej skupić się na jednej, czy też dwóch nazwijmy to rasach i dopasować je do historii, która chcemy opowiedzieć i sposobie narracji jaki nam odpowiada. |