Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-11-2014, 11:29   #9
merill
 
merill's Avatar
 
Reputacja: 1 merill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputacjęmerill ma wspaniałą reputację
Noc minęła niespokojnie, dochodzące z dołu krzyki, śmiechy i przekleństwa, świadczyły o tym, że patrol MP bawił się tam nadspodziewanie dobrze. Tego samego nie mógł powiedzieć Daniel, nie ufał tym skubańcom ani krztyny, więc musiał zachować czujność. Miał nadzieję, że żadnemu z tych idiotów nie przyjdzie do głowy, żeby wpaść na górę, zabawić się z Isobel. O nią się nie bał, bo wiedział, że taki frajer umierałby długo w kałuży własnej krwi, ale wtedy mieliby na karku resztę MP, a to nie służyło ich aktualnym interesom.
Cała ta wyprawa do Orlando była szaleństwem, ale w sumie i tak nie mieli nic innego do roboty, a może przy okazji współpracy z mafią uda się coś zarobić, albo ugrać z tego coś dla siebie. Myślał tak leżąc na skrzypiącym sprężynowym łóżku, wpatrując się w pokryty pajęczynami sufit. Z dołu rozległy się znowu śmiechy pomieszane z piskiem kobiet. - Jak się bawić to się bawić, drzwi wyjebać okna wstawić - szepnął do siebie i ziewnął.
Ranek przywitał ich słońcem wpadającym przez resztki rozbitych okien. Szybko się pozbierali i zjedli krótkie śniadanie. Na podwórzu zajazdu kierowca odpalił już silnik i czekał na pasażerów.
Wyszli na zewnątrz i zobaczyli ustawione przed budynkiem pojazdy Patrolu. Kilka motocykli i jeep w niezłym stanie z karabinem maszynowym na pace. Nascimento z lekka zazdrością spojrzął na te gamble. Taki jeep byłby teraz ich wybawieniem, byli by w Orlando może szybciej niż z FIST-em. Gdzieś za plecami usłyszął gwizdy i uwagi rzucane do Isobel, kobieta zignorowała je lekceważącym prychnięciem. Ruszyli mijając pojazdy MP.
Młoda dziewczyna, jedna z grupy ukrywającej się pod podłogą była obleśnie obmacywana przez żołnierza Motorway Patrolu, próbowała się wyrywać, ale ku uciesze pozostałych jej wysiłki spełzały na niczym. Daniel zwolnił w pół kroku, spoglądając ponuro na tę scenę.
Słowa Isobel ponagliły go. Ruszył za nią, wpatrując się w kusząco kołyszące się biodra czarnowłosej kobiety.
 
__________________
Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu, morderco krwawy tłumu naszych braci, Czekamy ciebie, nie żeby zapłacić, lecz chlebem witać na rodzinnym progu. Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco, jakiej ci śmierci życzymy w podzięce i jak bezsilnie zaciskamy ręce pomocy prosząc, podstępny oprawco. GG:11844451
merill jest offline