Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-11-2014, 18:10   #5
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Łażenie na ślepo po okolicy w poszukiwaniu nie wiedzieć czego - to zdecydowanie Bernoltowi nie odpowiadało. Nie lubił co prawda moknąć, ale doświadczenie podpowiadało mu, że lepiej by było zawczasu sklecić jakiś szałas i przeczekać ulewę, niż włóczyć się tam i siam w poszukiwaniu nie wiadomo czego.
Dobrze chociaż, że kompania - choć wyjątkowo zróżnicowana i dobrana w nader dziwaczny sposób - jakoś się między sobą dogadywała.
Jedynym elementem nijak nie pasującym do pozostałych był rycerzyk, mianujący się sir Gisbertem Mężnym.
Mężny to on może i był, ale pewnie niezbyt do czegokolwiek przydatny, skoro markiz przeznaczył go do takiego zadania, jak pasanie owiec. Niby się to zwało "nadzorem nad pasterzami", ale nie da się ukryć - lepszy byłby porządny pies pasterski. I lepszy, i z pewnością tańszy w utrzymaniu niż sir Blaszana Puszka.
Ale głos markiza był decydujący i nie było o czym dyskutować.

Wizja dachu nad głową i możliwość osuszenia w pierwszej chwili wpłynęła na Bernolta dopingująco, ale już po chwili zameczek wydał mu się jakby nieco mniej sympatyczny i pociągający.
A gdy jeszcze nie wiadomo skąd pojawiła się zakuta w stal eskorta...
Było jednak za późno na to, by powiedzieć "do widzenia" i wziąć nogi za pas.
"Że też ja tu wszedłem", pomyślał na widok upiornego pana zamku. Poczuł, jak kołaczące serce podchodzi mu do gardła i musiał wesprzeć się na garłaczu, by nikt nie widział, jak trzęsą mu się nogi. Najchętniej by usiadł, ale nie był pewien, czy zdołałby potem jakoś wstać.
Kątem oka spojrzał na "ich" rycerza, ciekaw, co tamten odpowie. Zdecydowanie wątpił, by sam zdołał z siebie wydusić choćby jedno w miarę składne zdanie.
 
Kerm jest offline