Duża ilość pieniędzy?
Czy Katrinę to interesowało?
Głupie pytanie!
Oczywiście że tak!
Dziewczyna nie zastanawiała sie nad tym zleceniem zbyt długo. Zachęcało ją również miejsce gdzie miała dowiedzieć sie szczegółów - zamek hrabiego jakiegośtam. Pal go diabli jak sie nazywał, ważne że hrabia! To mówiło samo za siebie, zwłaszcza w połączeniu ze stwierdzeniem:"duża ilość pieniędzy".
Jej myśli krążyły wokół podobnych tematów gdy docierała do zamku. Szybko otrząsnęła sie z nich, gdy zakołatała do drzwi, i gdy otworzyły sie one ukazując lokaja w liberii.
Spodobało sie jej że nie od razu spotka sie z gospodarzem i będzie musiała poczekać w innym pomieszczeniu - to znaczyło rozejrzenie sie po zamku, poznanie trochę korytarzy, pokoi...
Idąc za mężczyzną do biblioteki rozglądała sie uważnie, zapamiętując istotne szczegóły. Gdy weszła do biblioteki i gdy drzwi zamknęły sie za wychodzącym lokajem, przesunęła wzrokiem po pomieszczeniu. Z szacunkiem spojrzała na książki - nie czytała zbyt wiele i nie nazwała by siebie oczytaną, ale wiedziała że w książki wkłada sie wiele pracy, i z zasady zawierają naprawde istotne informacje. Dlatego też szanowała je. Dopiero po chwili jej wzrok spoczął na mężczyźnie, który również przyglądał sie księgozbiorowi. Zmierzyła go wzrokiem, po czym podeszła do jednego z foteli i usiadła na nim, zdejmując wcześniej płaszcz i wieszając go na oparciu, oraz nadal nie spuszczając wzroku z obecnego w pomieszczeniu mężczyzny. Rzuciła swój podróżny plecak na podłogę obok mebla.
Po chwili drzwi otworzyły sie ponownie, i kolejni goście pojawili sie w pokoju. Katrina spojrzała na nich uważnie, po czym powitała słowami:
-Otóż i kolejni, zaniedbani goście...- westchnęła i przeciągnęła sie lekko, wyciągając ręce jak najbardziej do góry. Uwydatniło to i tak spore piersi kobiety. Była atrakcyjna, czarnowłosa i ciemno oka, niewysoka i szczupła. Miała na sobie jasno brązową suknię, z długimi, szerokimi rękawami i wysokimi, sięgajacymi bioder rozcięciami. Spod nich widać był przylegające mocno do jej nóg czarne spodnie, oraz lekkie buty z miękkiej skóry. Na biodrach miała pasek, do którego przyczepione były dwa sztylety. Kobieta ściągając z dłoni ciemne, skórzane rękawice patrzyła po reszcie, aż w końcu odezwała sie na pytanie czarnowłosego mężczyzny.
- Miło mi poznać, panie Bartolomeo, jestem Katrina-
__________________ Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie? |