Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2005, 22:11   #3
Kos(A)
 
Reputacja: 1 Kos(A) ma wyłączoną reputację
Tarklinn

Rozmyślania nad swym losem przerwała Ci Ogrzyca:
-Ej ty! Obudź się! Czemu nie dom? My jak rodzina!
W tym momencie wzdrygnąłeś się i odwróciłeś do niej, byłeś niemal jak wyrwany ze snu, wystraszyła cię nieco.
-Co ty tak zamyślasz coś? Coś ukrywasz? Spać chcesz?


Miyamoto

W tym samym czasie przez rozległe doliny, między górami i wyżynami otaczającymi Avar jechała karawana z dalekiej północy. Składała się z pięciu drewnianych prostych wozów zaprzężonych w dwa konie każdy. Na drewnianych wehikułach porozstawiane były szare, nieco podarte namioty, wokół nich wszelki niezbędny do przetrwania ekwipunek zamknięty w różnorakie pojemniki przypięte do boków wozów. Całą karawanę eskortowała gromada konnych żołnierzy w masywnych i obszernych futrach, lekkich zbrojach z licznymi odznakami. Każdy z nich jeździł dookoła wozów, czasami oddalając się bądź wyprzedzając nieco resztę. Tak oto powoli do celu zbliżał się królewski oddział ściągający ludzi do służby wojskowej. Żołnierze wieźli w wozach tuziny ludzi (tylko ludzi). Wśród nich byli nie tylko prości wieśniacy i właściciele ziemscy, ale i wojownicy i bohaterowie. Byli wiezieni do Avaru, gdzie po przejściu odpowiedniego treningu i wpojeniu radykalnej ideologii, zostali przekształcani w dzielnych obrońców centrum świata, którego już prawdopodobnie nie zechcą opuścić.
W jednym z wozów siedział Miyamoto, mieszkaniec Muggarskich kolonii na południu Imperium Samandyjskiego. Siedział i podskakiwał mimowolnie pod nieustannie drżącym pokładem wozu. Otaczało go paru ludzi z innych wielkich miast-fortec. Wśród nich rzemieślnicy, cieśla, handlarze, wieśniacy, wszyscy powołani do służby. Między nimi siedział także jeden wyróżniający się człowiek, który od dłuższego czasu podróży wpatruje Sie w Miyamota bez słowa. Jego wzrok z biegiem czasu staje się denerwujący...
 
__________________
ROCK'N'ROLL AIN'T NOISE POLLUTION
Kos(A) jest offline