Jak pamiętamy, na końcu serialu alchemicy - bracia Elric, zostają rozdzieleni. Starszy Ed, aby wskrzesić młodszego Alphonse'a, przenosi sie przez bramę do naszego świata w okolicach I wojny światowej do Niemiec.
W filmie wątek z serialu jest kontynuowany, są również przygody młodego Alphonse'a, który po skończeniu nauki alchemii, staje do walki ze wojskami zesłanymi przez ... No właśnie? Kogo? Wiadomo tylko iż przeszły one przez bramę.
Tymczasem Edward, który nie może się pogodzić ze stratą alchemii, świadczy o tym komiczny fragment, gdy chcąc zaatakować żołnierzy doruchowo klaszcze w dłonie, by po chwili powiedzieć "No tak, nie ma alchemii", razem z poznanym Alphonsem (bliźniaczo podobnym do jego brata), chce zbudować rakietę, którą mógłby wrócić do swojego świata. I tu sprawy zaczynają się gmatwać, Faszyści dążą do przejęcia władzy w Niemczech i są zainteresowani pracami Eda i Ala. Do tego dochodzi organizacja Thule, której przywódczyni zna sekret Żelaznego i wie o jego świecie. Utożsamia go z mityczną Shambalą (dla nas - Arkadią) - krainą wiecznego szczęścia. Otwiera bramę do niej i wysyła wojska chcąc ją podbić, na szczęście nasz bohater dowiaduje się o wszystkim, tyle że jest już zapóźno, bo Al otwiera bramę z drugiej strony, chcąc spotkać się z Edem ....
Film posiada sporą dozę humoru, Ed spotyka w naszym świecie sobowtóry postaci znane mu z własnego świata. Są to na przykład Hughs, matka Elriców, Lust, czy Scar. Widok tych dwojga jadących razem samochodem na końcu filmu - bezcenny
. Pojawiają się i momenty dramatyczne. Smutną postacią w tym filmie jest Colonel Mustang, który przestał używać alchemii, gdyż za jej pomocą wcześniej zabijał ludzi. Jego wielki come-back jest jednym z ważniejszych zwrotów akcjii w filmie, nawet Riza Hawkee ma łzy w oczach.
A do czego się można przyczepić? Jest kilka rzeczy. Pierwsza to animacje, nieraz widać (np przy maszerujących zbrojach) fragmenty obrazu za bardzo przetworzone przez komputer (zrobione zupełnie komputerowo?), co troszkę psuje wrażenia wizualne. Druga sprawa to kwestia czasu. Ed Eltric ląduje w Monachium w czasie jakiejś wojny - nad miastem latają cepeliny, miasto płonie. Aczkolwiek nie jest to druga wojna światowa, gdyż marsz Hitlera na Berlin pokazany jest dopiero pod koniec filmu. Czy jest to w takim razie I wojna? Temu przeczyłby fakt, że bracia się nie postarzeli. Jest to pewna nieścisłość, choć możliwe że znam za słabo historię i nie wiem o pewnych wydarzeniach.
Ogólnie film sprawia dobre wrażenie, nie jest rozciągniętym na 1.5 godziny odcinkiem, jak na przykład pełnometrażowy Cowboy Bepop. Jest dobrym zakończeniem serii i utrzymuje poziom prezentowany przez serial.
Jak dla mnie ocena 5/6.
O filmie na Wikipedii