Rudiger przyglądał sie z rozbawieniem pierwszemu mówcy - Brujah, który bawi się w Ventra...rozkoszne. Przynajmniej nie będę się nudził. Zanim jednak zaczął mówic przyglądał się z usmiechem Vicki po czym zaczął mówić przenosząć wzrok na wszystki uczestników spotkania. - Nazywam się Rudiger Doerner z domu Ventrue. Z największą rozkoszą wezmę udział w tym przedsięwzięciu. Lojalność względem moich braci klanowych jest dla mnie wystarczającym impulsem do współpracy z wami.
De facto Doerner wcale nie przypominal Ventra. Był ubrany dosyć swobodnie. Czarny rozpięty prochowiec z luźno zwisajacym paskiem. Pod tym czarna ciemna koszula w delikatny wzorek. Pod rozpiętą koszulą nosił biały podkoszulek. całosci dopełniały modnie przetarte jeansy. Doerner nosił biżuterie - kilka róznych łańcuszków i kolorowych koralików. Był gładko ogolony i miał rozpuszczone włosy, które z pewnością nie były krótkie, ale pod względem ich długości z pewnościa nie mógłby konkurować z żadna, nawet poślednią gwiazdą heavy metalu. - W miarę możliwości dołoże wszelkich starań dla powodzenia naszej...misji.
Doerner zakończył przemowę i czekał na prezentację pozostałych. |