Dominika
Dominika siedziala sobie wygodnie oparta o sciane z nogami wystawionymi na stol. Ubrana byla w czarne skorkowe spodnie i obcisla kamizelke z tego zamego materialu sieganaca do pepka i poprzez gleboki dekold odslaniajaca coponiektore atuty wampirzycy. Przelotny ale za to dosc ironiczny usmiech blakal sie na ustach dziewczyny w trakcie calej przemowy Santiego. Nie zniknal rowniez gdy glos zabrali pozostali uczestnicy zebrania. Zastanawiala sie czy nie poczekac az ow wspanialy Ventru nie poprosi jej aby i ona zabrala glos. To byla baaardzo kuszaca propozycja. *Cholera po co ja sie w to pakuje? Malo mam klopotow czy co? Ech skoro juz tu jestem to przynajmniej zapewnie sobie dobra zabawe*. Wredny usmiech towarzyszyl slowom dziewczyny.
- Alez oczywiscie wspanialy Santi mam pare pytan. Najwazniejsze jest chyba to gdzie ta Osemka sie znajduje. Co do reszty to narazie moze poczekac.
Dominkia spojrzala wna Viki.
- Poza tym wydaje mi sie ze nasza wspaniala Vicki zajmie sie wszystkim co potrzeba.
Uklon skierowany w jej strone byl nie tyle zlosliwy, co po prostu lekcewazacy. Wampirzyca poprawila jedna z swoich giwer po czym rzucila.
- A i mozecie mowic mi Nicka.
Anielsko slodki usmiech powedrowal do Santiego.
*Cholera*. |