Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-12-2014, 11:49   #1
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
WFRP 2ed. Tysiąc opowieści [sesja solowa]

Tysiąc opowieści


Prolog


-Przeklęta pogoda...- burknął Diego, ścierając z czoła jedwabną chusteczką krople deszczu. Było to co prawda bezsensowne, albowiem deszcz siąpił od kilku godzin i nic nie zapowiadało zmiany pogody. Diego był wyśmienitym szermierzem, jednym z takich którzy mogli służyć za wzór, lecz był przy tym człekiem mocno specyficznym, co nie raz bawiło młodego Atosa. Matka szlachcica uznała, że lepszej ochrony nie znajdzie, to też chłopak chcąc nie chcąc znosił wszystkie dziwactwa czterdziesto letniego Tancerza miecza, jak sam nakazywał się zwać. Wizualnie mężczyzna nie sprawiał wrażenia groźnego oponenta, lecz Atos kilkukrotnie widział go w czasie bitki, widział jak Diego lawirował na granicy praw fizyki szatkując swych przeciwników. Po za tym był to człek obyty i mądry, a charyzma jego sprawiała, że częściej jednał sobie przyjaciół niż sprawiał wrogów.

-W Imperium będzie jeszcze gorzej. Gdy tam dotrzemy będzie jesień. Deszcz, zimny wiatr, błoto. Na wszystkich bogów jak tak można żyć...- pokręcił głową z politowaniem dla mieszkańców Imperium. Przez granicę z Bretonią przedarli się kilka dni temu. Skromny obóz nad brzegiem Rzeki Niveau, pozostawiał wiele do życzenia jak na standardy do których przyzwyczajony był szlachcic. Diego wraz z matką Atosa uznali jednak iż taka forma wędrówki będzie znacznie bezpieczniejsza niż wyprawa powozem z liczną świtą ochrony. Orkowie, zwierzoludzie, hordy oprychów. Każdy tylko czekał by napaść na bogato wyglądający transport z dalekiego zachodu.
-Za trzy dni powinniśmy dotrzeć do Sibourne. Mieszka tam mój stary kamrat. Ugości nas najlepiej jak będzie mógł, lecz i tak będziemy mogli zostać tam co najwyżej dzień, lub dwa. Twój ojciec czeka paniczu.-

Diego nie miał żony, nie miał też dzieci, lecz bywał opiekuńczy. Dla swych żołnierzy bywał szorstki i surowy, lecz czynił z nich prawdziwych wojowników na swój kształt. Być może chciał uczynić z Atosa w czasie podróży do Imperium takiego męża jak jego żołnierze, kto mógł to wiedzieć.
-Potem udamy się na północ, przemkniemy lasem, u podnóża gór. To będzie najniebezpieczniejszy etap naszej wędrówki tutaj w Bretonii. Potem prosta droga do Altdorfu. Zostaniemy tam kilka dni, a potem ruszymy dalej. Ciekaw jestem ile nam minie podróż.- po raz kolejny wytarł sobie krople deszcze z czoła, mimo iż chusteczka była cała wilgotna, on uparcie to robił...
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline