Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-12-2014, 08:48   #14
czajos
 
czajos's Avatar
 
Reputacja: 1 czajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwu
Anthony kroczył pustymi korytarzami sądu słuchając się z przyjemnością w ciche skrzypienie pokrytych boazerią ścian i wyciągając zapach starego papieru i tuszu drukarskiego, przypomniały mu się czasy gdy, jeszcze jako nędzny śmiertelnik sam był prawnikiem. Drzwi do głównej sali były uchylone Zabydeusz wystąpił krok naprzód i otworzył je by dwójka Lasombra mogła wejść, a następnie stanął po prawej stronie drzwi pod ścianą by tam, zazwyczaj z resztą co znaczniejszych ghuli starszyzny oczekiwać na koniec zebrania.

Anthony zdziwił się, że starszyzny nie pojawiła się ale zanim nawet jeszcze sługa Księcia otworzył usta sytuacja lekko się wyklarowała. Sługa drżał lekko, a gdy Anthony wszedł do pomieszczenia spojrzał na niego z przestrachem, poza tym zacierał z niepokojem dłonie. Zmieniła się także jego postura, na środku sali nie stał już ghul najpoteżniejszego wampira w mieście czekający z dumą na pojawienie się swego Pana, a zwykły zlękniony śmiertelnik.
Anthony przeszedł przez środek sali witają się lekkim skinieniem głowy z Kaenitami których znał. Gdy był na wysokości pierwszego rzędu z za biurka na którym zazwyczaj siedzi oskarżyciel zabrał krzesło i przeszedłeś obok ghula skierował się w miejsce gdzie zasiadali zazwyczaj starsi do nawy sędziowskiej. Tam skierował się ku lewemu jej krańcowi, postawił przy krawędzi i lekko z tyłu ostatniego fotela trzymane w dłoni krzesło wskazał je swojemu potomkowi , a sam usiadł na fotelu sędziego pomocniczego. Gdy ghul zetknął w jego stronę gestem dłoni nakazał mu mówić, byli ostatnimi z przybyłych nie było potrzeby by dłużej zwlekać.

W trakcie opowieści Alistera Lasombra przyglądał mu się z pełnym zainteresowaniem. Wieść, że jeden Kaenita zdołał, przynajmniej w założeniu, samodzielnie zgładzić niemal całą starszyznę było niepokojące, a sugestia jakoby Estreicher miał zostać tymczasowym księciem wydawała mu się przynajmniej dziwna, jego zdaniem na to stanowisko w grupie która rozciągała się przed jego oczami było tylko dwójka kandydatów On sam i Morgan Förnster, ale postanowił nie komentować tematu zwłaszcza, że sam zainteresowany prawie natychmiast zaprotestował.
Widząc swobodnie dłonią po blacie sięgnął po młotek sędziego i powolnym ruchem obrócił go w dłoni oczekując aż większość zgromadzonych wyrzuci z siebie pierwszą falę komentarzy, następnie celowo pozwolił sobie odłożyć przed siebie na blat biurka młotek w taki oto sposób by rozległego się ciche stuknięcie które zwróciło na niego uwagę ghula i co czujniejszych Kaenitów. Wstał następnie i głosem donośnym i stanowczym acz nie nachalnie jak przystało na osobę zaznajomioną w sztuce erudycji powiedział.
- Towarzysze moi w nocy - tu pozwolił sobie na chwilę pauzy by udać wszystkim możliwość spojrzenia na niego.
- Wielka stała się tragedia, że najznamienitsi z nas zaznali ostatecznej śmierci, lecz zachowajmy zdrowy rozsądek. Staliśmy się celem ataku, pierwsza półapka została już użyta, drugą zastawiona już nie na naszych minionych przywódców lecz na Nas samych, już czeka. Lecz jeżeli mogę zasugerować nie będą to już kły i pazury naszych wrogów czy eksplozje płomienia. Brak naszych starszych pozostawił nas słabymi pozbawionych wpływów, do których dostępu ci którzy polegli od lat nas odcinali, nasz wróg to wykorzysta. Rajd policji na nasze domy nie jest już niemożliwy, Szeryf Dimitri nie zatrzyma już tych zdarzeń, straż pożarna teraz może zignorować pożar naszych schronień, a banki cofnąć nasze aktywa. Oczywiście natychmiastowe działanie także są niezbędne, ci z Nas zaznajomienie ze sztuką Nadwrażliwości powinni się udać do znanego nam miejsca pobytu Sabatnika, a ci z nas którzy szczycą się mianem wojowników. - tu skinął na obecnych wśród zebranych Bruhja. - Winni przeprowadzić jakąś formę kontrofensywy. W związku z tym zwracam się do ciebie nasz nowy regencie. - tu skłonił się nieznacznie - O wyrażenie zgody by obecny tu mój potomek mógł nie skrępowany przejąć kontrolę nad jednostkami śmiertelnych stróżów prawa w tym rejonie. Tworząc w tym procesię niezbędną ilość sług i naginając wolę śmiertelnych. Ja sam natomiast jeżeli nie stanowi to problemu zajął bym się sądownictwem. Każdy z nas który nie bezpośrednio będzie się zajmował zgładzeniem naszego adwersarza powinien zaprawdę uczynić podobnie -
Tym stwierdzeniem zakończył swoją przemowę, lecz już siedząc pozwolił sobie jeszcze zwrócić się do Erika Schmidt'a.
- Pomysł z ostrzeżeniem śmiertelnych znacznie bardziej osłabi nas niż zdrajcę Panie Schmidt, on jest jeden nas wielu, a zapewne nie wszyscy z nas utrzymują stałą grupę żywiecieli. Poza tym zwiększy to także czujność populusu przyciągające więcej uwagi do naszych i przeciwnika posunięć grożąc maskaradzie.-
 
__________________
Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy

Ostatnio edytowane przez czajos : 20-12-2014 o 09:23.
czajos jest offline