Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-12-2014, 18:52   #21
Elas
 
Elas's Avatar
 
Reputacja: 1 Elas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znanyElas wkrótce będzie znany
And the verdict is guilty!
Świat zwolnił w oczach Nicollo, kiedy dojrzał gangsterów. Znał ich, aż za dobrze.
Francesco. Alessio. Leonardo. Kołatka. Carbonara. Benito. Paolo. Wszyscy oni łączyli się z jedną osobą, donem Gasparem. Teraz jednak nie było czasu o tym myśleć. Mołotow przeleciał w bezpiecznej odległości, w przeciwieństwie do serii karabinów. Nie miał czasu przejmować się trafiającymi go kulami. Spowił ich ciemnością i rzucił się w bok za najbliższą osłonę. Tam błyskawicznie dobył Colta 1911, z którego zaczął strzelać. Nie musiał nawet tego robić, inni spokojnie by się tym zajęli, ale sama chęć zemsty i wściekłość pociągała za spust. Gdy pociski się skończyły, sytuacja była rozstrzygnięta.
Wtedy wyprostował się i zwolnił blokadę magazynka, który upadł na ziemię.
- Oni są moi! - wykrzyknął, szybkim krokiem idąc w kierunku gdzie byli gangstery. W trakcie zaczął leczyć rany, jakie otrzymał.
- Powtarzam, ci mincha są moi! Zostawcie mi ich! - dodał, w tym samym momencie przeładowując magazynek. Ciemność rozproszył jedynie, gdy znalazł się wręcz w niej.
- To prywatne porachunki. A ja zadbam o to, żeby maskarada została utrzymana. Bardzo skutecznie. - dodał, doskakując do nieprzytomnego Francesco. Wszystko wskazywało na to, że poza „wojną” między wampirami, czeka go także kolejna krwawa waśń pomiędzy rodzinami.
- Chce żywego Francesco. - stwierdził, wskazując na niego pistoletem. Potem, jeśli jakiś z gangsterów był jeszcze żywy, wycelował w niego i oddał śmiertelny strzał.
- Reszta tych testa di cazzo mnie nie interesuje.
 
Elas jest offline