Wątek: [Kult] Kąty
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-03-2007, 22:20   #2
Dogen
 
Dogen's Avatar
 
Reputacja: 1 Dogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputacjęDogen ma wspaniałą reputację
Edward Paterson


Rozłożył się wygodniej w fotelu. Jego wzrok zaczął błądzić w poszukiwaniu jakiejś flaszki, ale niestety niczego nie namierzył a wstać nie miał siły. Podrapał się po nieogolonej brodzie i jego wzrok ponownie spoczął na telefonie.
- To jest jakiś koszmar, po jaką cholerę ona do mnie dzwoni? – Pomyślał, dalej wpatrując się w telefon. – Przecież to nie ma najmniejszego sensu, teraz, po tym wszystkim, przecież jestem wrakiem, a zresztą sama tego chciała, to był jej wybór. – Złapał się za głowę i zaczął lekko masować.
Ponownie rozejrzał się po pokoju. Obraz nędzy i rozpaczy. Walające się butelki, kartony po jedzeniu, papiery, przepełnione popielniczki. Tak jak jego życie.
Próbował wstać. Lekko się zachwiał, ale ustał. Podszedł do telefonu i jeszcze raz odsłuchał wiadomość.
Wspomnienia wróciły. Złapał się za głowę. Nie chciał ich, jakaś siła kazała mu je wyprzeć.
- Muszę się czegoś napić! Muszę! – Gorączkowo zaczął miotać się po pokoju w poszukiwaniu alkoholu.
Niestety, nic nie zostało. Upadł na podłogę, zwinął się w kłębek jak dziecko i próbował się opanować.
- Ale dała mi szansę do cholery, kretynie, obudź się, nie widzisz tego ty żałosny dupku! – Myśli zalewały głowę – Spróbuj chociaż, weź się w garść, może los się do ciebie uśmiechnął, nie masz pieniędzy, rodziny, przyjaciół, staczasz się, doprowadzasz do samounicestwienia. Spróbuj! – Ból do nie zniesienia.
Podczołgał się do telefonu. Ledwie podniósł słuchawkę i drżącą ręką wystukał numer.
Jeden sygnał. Drugi. Ból, jezu jak boli! Trzeci...
- Tak, słucham? – Jej głos w słuchawce.
- Przyjdę. – Wyszeptał i przerwał połączenie.
Z słuchawką w ręku, leżąc na wznak, ponownie usnął. Nawet nie zauważył, kiedy jego twarz zrobiła się mokra od łez.
 
__________________
Wycofuję się na z góry upatrzoną pozycję
Dogen jest offline