Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-12-2014, 12:31   #4
Slan
 
Reputacja: 1 Slan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputacjęSlan ma wspaniałą reputację
To działo się wiele tygodni temu. Najpierw Samuel postanowił rozmówić się z siostrami Ciao. Gdy znalazł bliźniaczki i opowiedział im o tym, że Shieskę nie interesują dziewczyny, one roześmiały się perliście.
- Och, my o tym wiemy, i dlatego jest tak ciekawą zdobyczą
- Sama, bezrobotna... łatwo ją skusić będzie
- A potem już z górki...
- To też kwestia Honoru
- Cbodzi o zakład z księciem Cin Longiem

Kilka dni później zaprosił Piastankę na ciastko i kawę. Dziewczyna przyszła w szarej sukience ozdobioną jednym szklanym diamentem. Rozmowa była trudna, bo Samuel nie mógł mówić o sobie za wiele, ani nie chciał mówić wiele o polityce. Za to bibliotekarka się rozgadała.
- Po tym, jak zginął pan Hughs i archiwum się spaliło, zostałam przesłuchana i odesłano mnie do wschodniego archiwum. Były tam wszystkie papiery dotyczące zaopatrzenia całej wschodniej ćwiartki. Dowodziła nami półkownik Matylda... ona zna regulamin. Wszystkie, nawet najbardziej chore przepisy sprzed dwustu lat. Musięliśmy pisać podanie, gdy chcieliśmy iść do toalety. Nie było tam papieru, bo nie znajdował się na liście wyposażenia... Musięliśmy też pisać raporty na temat naszego życia osobistego... moje były krótkie bo dostawałam ciągle dodatkową służbę. Najgorzej jak zabrakło atramentu wojskowego. Nie mógł to być zwyczajny ze sklepu, bo ona rozpoznawała z daleka odcień i nawet nie mogliśmy napisać podania o nowy, a jak nie mogliśmy pracować, to codziennie dostawaliśmy nagany, aż w końcu znajomy jednego z nas skopiował atrament. Ona... odkryła mój talent i kazała mi nauczyć się na pamięć wszystkiego, co znajdowało się w archiwum... do dziś te liczby siedzą mi w głowie... wykazy zaopatrzenia sprzed dwustu lat mogę recytować od ręki

Na kolejne spotkanie Shieska przyszła w biżuterii porzyczonej od Rizy i sukience od kuzyna Quinxianga.
- Z wojska wyrzucono mnie dwa dni po dniu sądu. Moja matka... ona wtedy umarła. Napisałam podanie o urlop ze względu na stratę, abym mogła udać się na pogrzeb, ale z tego wszystkiego podpisałam się jako Ścieżka, a nie Shieska. Matylda wpadła w szał i kazała wszcząć mi postępowanie w sprawie szeregowej Ścieżki... świat mi wtedy poczerwieniał przed oczami i rozbiłam na jej głowie krzesło. Mogłam trafić pod sąd wojenny, ale to były Czasy po dniu sądu, więc trafiłam do szpitala, a tam było dużo byłych podwładnych półkownik. Ale potem opowiedziałam moją teorię na temat Alfonsa i dostałam żółte papiery
Trzecie spotkanie było w parku.
- Wiem, że to wy byliście w tamtej świątyni i mnie widzieliście, ale to nie tak jak myślicie! Jestem prawą Amestrianką i wiem, że to wszystko to zabobon. Mój ojciec... był kapłanem Leto, ale jak uciekliśmy z Piastii, to nie mógł tu znaleźć pracy. Został górnikiem, ale zginął podczas zawału kopalni... wtedy byłam ostatni raz w świątyni.
Czwarte spotkanie przebiegało zgoła odmiennie. Czekał na Ścieżkę na ławce, gdy ta przybiegła zapłakana pokazując mu wiadomą wiązankę.
- Alamut to góra, na której swoją siedzibę ma Starzec z Góry. On przewodzi Assasinom! Najstraszliwszym zabujcom świata,,, co ja zrobię?

Tymczasem w pociągu May zmarszczyła brwi
- Sao, od kiedy jesteś białą Lilją?
- Od zawsze, po prostu ci nie mówiłam. Jesteś w końcu moją siostrą... a co miałam zapytać, czy idziesz na dziewczyny? A może miałam za0ytać Ala?
W tej chwili do wagonu wszedł konduktor i podał Stachowi list.
"Helena, Wildbourn i Tiger Cats zapraszają Stanisława Nowickiego"
 
__________________
Myśl tysiąckrotna to tysiąckroć powtórzone kłamstwo.
Myśl jednokrotna, to niewypowiedziana prawda...
Cisza nastanie.
Awatar Rilija
Slan jest offline