Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-03-2007, 23:31   #9
Tahu-tahu
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
I tak od słowa do słowa, od pajdy do pajdy, od opowieści do opowieści - wpatrzeni w pełgające pomału płomienie... postanowili na poszukiwania tajemniczego mędrca wyruszyć wspólnie. Zawsze to ciekawiej - no i oczywiście raźniej, rozbójnicy też mogli się gdzies tu włóczyć.

***

I oto bohaterowie tej historii śpią snem sprawiedliwych - nie przeczuwając, że kolejne spotkanie z przeznaczeniem wisi już nad ich głowami...

***

Zasnęli - po całodziennej wędrówce, wieczornym spotkaniu, długich nocnych rozmowach... Obozowe ognisko tliło się jeszcze przez kilka godzin po to by później osnuć znużonych wędrowców lekką acz cuchnącą mgiełką dymu - aż wreszcie całkiem zgasło. Do świtu pozostała jeszcze czwarta część nocy, mrokolubne stworzenia pomału kończyły swoje conocne walki o byt... Ta część doby przez prymitywne plemiona żyjące w odległych krainach Niezbadanego Zachodu uważana była za najlepszą porę na atak, ale tutaj - prawie w sercu cywilizowanego królestwa, przy głównym trakcie - podróżnicy mogli spać bez strachu, że poczują kościane ostrze w przestrzeni międzyżebrowej. Wokół panował sielski spokój, osoba o prawdziwie poetyckiej naturze spędziłaby ten czas patrząc jak bledną gwiazdy – wsłuchana w odgłosy odchodzącej nocy...

TRACH
Podróżników obudził rumor czegoś ciężkiego staczającego ze skarpy za nimi - czy był to sen, czy też hałas ten był poprzedzony trzaskiem łamanych gałęzi?

Zasypiając, śmiałkowie nie spodziewali się tak gwałtownego wyrwania z objęć Morfeusza (cóż... w zasadzie w obu przypadkach były to raczej objęcia pulchnych karczmarek / ślicznych rzemieślniczych cór / tajemniczych leśnych boginek). Mimo to na równe nogi zerwali się momentalnie – z posiadaną bronią przygotowaną do obrony przed bandą zbrojnych intruzów... Kolejny błąd.
Zamiast nich ujrzeli siedzącą na ziemi dziewczynę o minie cokolwiek zdezorientowanej - według krytycznych obserwatorów 'głupawa' byłoby określeniem znacznie bardziej adekwatnym. Po sennych marzeniach przycupnięta wśród kurzu, potłuczona dziewczyna nie prezentowała się zbyt korzystnie... a niesłusznie. Uważny – bardzo uważny - obserwator zauważyłby ponętne kształty skulonej niewiasty, śliczny owal przybrudzonej twarzy, złocistość włosów, w których zaplątane były teraz zeschnięte liście... kilka gałązek, pająków a nawet mała mysz.
Widząc dwóch - bądź co bądź uzbrojonych - młodych mężczyzn i ich zdziwione spojrzenia kobieta w pośpiechu wstała, otrzepała suknię z popiołu i pyłu a z włosów wyjęła wszystko, co przypadkiem się w nich znalazło.


Poprawa wyglądu zewnętrznego - a przynajmniej zyskanie odrobiny godności - nie rozwiązało najwyraźniej problemu stanu umysłu dziewczyny. Całą sytuacją (a przede wszystkim - co dziwne - swoją obecnością w tym miejscu) była chyba bardziej zdziwiona niż Bayard i Hadrian. Zachowanie o tyle kuriozalne, że to właśnie ona dokonała ledwie chwilę temu jednoosobowego desantu na ich obozowisko.
- Co?... Kim wy...? Ja... - ze zdziwieniem (ci sami krytyczni obserwatorzy użyliby słowa ‘tępo’) patrzyła na swoje podrapane stopy i naddartą suknię - Jak to możliwe? - z widocznym przestrachem przeniosła wzrok z siebie na nich, a wreszcie na szarzejące niebo - Muszę uciekać!
Jak powiedziała, tak zrobiła – zanim się obejrzeli już zniknęła w przygościńcowych zaroślach, doleciał ich tylko okrzyk Nie idźcie stąd!

"Ta dziewczyna chyba nie potrafi zachowywać się normalnie..." - ta myśl nasunęłaby się chyba każdemu. Najpierw wpada na nich z przydrożnych zarośli, zachowuje się jak lunatyczka - a teraz ucieka w las... Po chwili osłupienia obaj mężczyźni oczywiście rzucili się w pogoń za nieznajomą - ale bezskutecznie. Cóż... tropicielami to oni nie byli. Brak jakichkolwiek (łatwo rozpoznawalnych dla amatorów) śladów wskazywał na to, że dziewczyna albo dobrze umiała poruszać się po lesie - albo rozpłynęła się w powietrzu... albo po prostu była snem.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.
Tahu-tahu jest offline