Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-03-2007, 23:54   #9
Geisha
 
Reputacja: 1 Geisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumnyGeisha ma z czego być dumny
Dobra. myślałam, ze post jasny, ale najwyraźniej przedobrzyłam ze skrótami myślowymi... tak więc:

"niebezpieczny błysk w oczach" - Poprawiłam w poście.

Było z wami pięciu strażników: - Dziobaty dowódca, dwóch żółtodziobów, Wróbelek i jeszcze jeden strażnik. Wróbelek i jeden z Młodych poszli przodem. Zostało ich dwóch i szef. Staliście w zwartej grupie: za wami dwójka strażników, obok Ingrid, Dowódca jakiś krok przed wami.

Co do tego, co słychać - dokładnie to, co opisałam: krzyk, upadek halabardy i plusk. cała akcja trwa zaledwie kilka sekund. Zrobiło się głośno. Z przodu nie słyszysz nic, ale nie wiesz, czy to dlatego, że jest cicho, czy tez zagłuszają krzyki. Jak to było daleko...? Mogli ujść góra 60 metrów, może mniej, jeśli szli ostrożnie. W każdym razie - daleko nie było.

Przypominam, że jest mgła. Dość gęsta. Widoczność jest dobra na zaledwie trzy metry - dalej już widać tylko zarysy budynków, postaci, blade światła latarni. 20 metrów dalej nie widać już absolutnie nic. Tak więc biegnące postacie są najdalej jakieś 20 m od Was. Przy czym strażnik rzucił się do przodu ułamek sekundy przed tym, jak postacie wyskoczyły z mgły.

Kto krzyknął "Pułapka" - nie wiecie.

Pozostał z wami drugi strażnik i dowódca. To ten strażnik krzyknął, że jesteście otoczeni, i on padł przeszyty strzałą.

Czyli zostaliście sami z Dowódcą, i strażnikiem biegnącym do przodu.

Co do przeciwników - nie wiecie, ilu ich jest naprawdę. Z przodu KTOŚ biegnie (dwie osoby), trzy metry od Was desantował się jeden, widzicie sylwetki dwóch innych. Oni raczej nie strzelali. Są jakieś 5 - 6 metrów od Was. Co do butów - nie widzisz dokładnie jakie, ale ma. Jest średniego wzrostu, ma miecz, chyba skórzany kaftan. Nie jest opancerzony. Pozostałych dwóch - jeszcze nie widzisz. Przypominam, że cała sytuacja trwa zaledwie kilka sekund - dokładnie przyjrzenie sie zajmie nieco czasu - cenne ułamki sekund.

Co kto widział? Tutaj zdaję się na Wasze wyczucie (Girk ma dobre ) - słyszeliście wszyscy to samo, ale to tylko elf rozpoznał, że dwie biegnące postacie nie są strażnikami, a Eik w tym samym momencie odwrócił się i zobaczył zeskakującego z dachu gościa i Strażnika padającego na ziemię. Elf tylko słyszał upadek. Podczas trwania "mojego" posta zdążycie złapać za broń, zamachnąć się nawet czy wystrzelić, ale już np. przycelowanie, przyglądanie się różnym szczegółom czy rozejrzenie po okolicy zajmie nieco czasu.

Co do schowania się pod daszkiem - daszek jest 3 metry od Was a facet właśnie z niego zeskakuje. Mógłbyś podbiec pod ścianę nadbudówki, owszem, ale on teraz jest między Tobą a nią. Pod daszkiem nie schronisz się, odstaje na jakieś kilkanaście cm. Dodam jeszcze, przybudówka jest długa na jakieś 7 - 8 m i wysoka na 2. jest drewniana i nie ma okiem, nie widzicie też drzwi. Stoicie zaraz koło niej. Przybudówka jest przy budynku, 1 -piętrowego, jego okna z piętra wychodzą na przybudówkę. przybudówka kończy sie razem z budynkiem, a zaraz do niego przylega kolejny. Po drugiej stronie, jakieś 5 m od was jest nabrzeże, ale w tym miejscu ani w odległości, na jaką widzicie, nie ma przycumowanego żadnego kutra. Ostatnia przecznica, jaką mijaliście, jest jakieś 15 m stąd, zaraz za budynkiem z nadbudówką.

Uff... mam nadzieję, ze nieco wyjaśniłam sytuacje. mapka jutro.
 
__________________
Oto tańczę na Twoim grobie;
Ty, który wyzwałeś mnie od Aniołów...

Ostatnio edytowane przez Geisha : 27-03-2007 o 23:58.
Geisha jest offline