- Osz... - syknął Oswald. - Na nas pewnie się nie szykują, bo by nas wnet dopadli, nie czekając na nic. Albo więc podłożą ogień pod wioskę, nocą, albo też idą na spacerek do pana hrabiego. Żywy dowód na jego konszachty z Chaosem.
Oby tylko Søren i Gunther nie nadziali się na ten "żywy dowód", dodał w myślach. |