Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2015, 19:51   #26
Brilchan
 
Brilchan's Avatar
 
Reputacja: 1 Brilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputacjęBrilchan ma wspaniałą reputację
"Mistrz" kamuflażu ucieka

Kate wysłuchała poprzednich słów Samuela chowając szpony i zaczęła się zastanawiać i rzekła - To znaczy jesteśmy kuzynkami? - zawołała radośnie
- Że jak? - zawołała Ilene powracająca do stanu normalnego
- To znaczy ta dziewczynka jest jakby twoją przyszywaną bratanicą bo brat twojej tragicznie zmarłej siostry Lust wziął ją na wychowanie a wy dwie może być spokrewnione aż takiej wiedzy nie mam- Odpowiedział Katrinie wskazując przy tym na Małą tym samym psując Stefkowi żarty z Havocka

- A gdzie twój uniformo? - ryknęła Leslie na Havoka - Soldato zawsze idosa uniformo - pomachała mu przed nosem mieczem

- Przecież to twoje przebranie jest do niczego, a do tego zupełnie nie umiesz grać! Może w tłumie byś zniknął ale udawać nie umiesz za grosz
– Zdezorientowany obecnością miniaturowej kopi Pani Generał oraz wypadkiem postanowił wyładować złość na Samuelu.

- COO ? A Ja myślałem że to taki fantastyczny kostium! Stefanie daj mi jeszcze tej piersiówki bo mi smutno-
Poprosił smętnie nie spełniony mistrz kamuflażu.

Człowiek o tysiącu twarzach, a jakoś do siebie podobne?- westchnął Havok

- Oj, bo poszczuje Stefkiem! –zagroził Stanisław zirytowany postawą mieszańca.

Stefan widząc że mieszaniec znów dziwnie się zachowuje i obawiając się że ten znów dostanie groźnego ataku jak po "wybuchu" Stiepana przed rezydencją wolał "pogłaskać" go Nightwingiem, już w pociągu zachowywał się dziwnie a odkrycie potworów, wypadek oraz alkohol najwyraźniej przeważyły szale goryczy.

Ex - żołnierz wyczuł jednak atak i w rozbłysku alchemicznym zakopał się po kolana w piasku co spowodowało dosłowne uziemienie.

-[i]A widzisz ? MÓWIŁEM że drugi raz się nie dam! ALCHEMIA wygrywa! hahha nuu może rzeczywiście trochę mi się w główce kręci ok zaraz się otrzeźwie daaawno nie piłem na puistyni i zapomniałem że procenty kiepsko wchodzą przez dehydracje i temperaturę - Pół Piastanin zaczynał zachowywać się coraz bardziej maniakalnie.
-Panie Vilmund przytrzymajcie go, a ja skoczę po wiadro z wodą. Pójdzie na Piastiański stary sposób
-Ja mam Xingiską Danchemię!
-A ja doświadczenie z baru i opieki nad 3 nadpobudliwych dzieci!"
-Znaczy się że mogę się otrzeźwić w pięć minut młotku! A co u was już napobudliwe dzieci piją ? - Pluł się Znachor.

- Mleko i .... A Stefana pytaj, bo to mój naczelny nadpobudliwiec -odgryzł się Stanislaw. Na dowód „nadpobudliwości” Stefan kopnął starszego.
- No to sądząc po Stefana przykładzie zdecyddowanie za wcześnie u was zaczynają!- Powiedział i zachwiał się i nie padł tylko dlatego że był po kolana w piachu zresztą używanie transmutacji tak na otwartej przestrzeni za rozsądnie nie było
Stanisław nic nie powiedział, tylko ponowił próbę złapania Brokena za ręce
- Stefek, zostań! - zawołał do młodszego.


Walka stulecia

- Hejj cooo ? Chcesz się wyżyźć ? nuu w sumie proszę baardzo masz więcej problemów odde mnie teraz wolna Drahmijka wal jak się chceszsss a może Nora miała racje i ty jesteś jeden z tych krypciaków co ? A wiesz żeee mi jedna z pracujących dziewczyn Rose opowiadała że są takjje zboczeńce co lubują się żeby ich wiązać w piwnicy łańcuchami i gwałcić - roześmiał się - To co ty piwiniczny krypto pedał jesteś ? - Prowokował mieszaniec.

Niejako w odpowiedzi zdzielił Samuela w twarz z "z byka". Wyjścia nie miał- ręce były zajęte trzymaniem przegubów mieszańca i trzymania ich nad głową.

Lekarz o dziwo zupełnie się nie bronił tylko śmiał, z rozkrwawionego przez cios nosa buchneła mu krew. Oblizał ją językiem i parsknął - Aha więc ty jesteś tym dominującym a ja mam robić za twoją sukę ? No dobra dawaj władzo pokaż na co cię stać!

Znów nic nie powiedział tylko zamiast rąk terał złapał Brokena za ubranie, czasem szczypiąc przy tym by go wyciągnąć z piachu. Następnie złapał go za fraki z Samuelem w garści jakby był jakimś wyrośniętym szczupakiem. Tak, że za chwilę Stanisław zaczął się obracać dookoła własnej osi, a mieszaniec razem z nim - ledwo o parę centymetrów nad ziemią.
Gdy nabrał prędkości puścił Samuela przez co mieszańca czekał parunastu metrowy lot nad piachem: - Na otrzeźwienie... wrzasnął Stasiek - powtórka z Trylogii!!
Gdy mieszaniec wylądował twarzą w piachu Nowicki przetrzepał ręce z kurzu.
- Ktoś jeszcze? Czy bierzemy się do roboty? A ty mi lepiej nie chlej! - na końcu spojrzał na Stefana tak, że młodszego ścisnęło w dołku
. - Przypomina mi się dzieciństwo w Piastii... - syknął do Leslie. Przed oczami stanęły mu wszelkie epizody, że jednak ze starszym nieraz nie opłaca się zadzierać.
- Nie prowokować barmanów, bo się wami zajmą!

Samuel mimo rzekomego pijaństwa nie zapomniał przeszkolenia w zakresie sztuk walki . Wstał i otrzepał się z piasku: - Bo właśnie chciałem cię spytać o to samo! Wyładowałeś się ? Przestaniesz się mazać o ślub i weźmiesz się za robotę? Ale surowy jesteś ty mój Panie i władco musiałem złamać rolę żeby nie złamać ręki! To coś jeszcze czy mogę sobie przypudrować nosek ? - Spytał z uśmiechem wysyłając Stasiowi całusa. Rzeczywiście z jego twarzy odpadł kawałek ziemi ujawniając inny kształt i kolor nosa.
Stanisław rzucił w Brokena butem.
- Zobowiązałem się dbać o twój dobrostan a to wierzę się również ze zdrowiem emocjonalnym - Dodał Sameul nie unikając buta potarł bolące miejsce - kurczę aleś ty agresywny Panie Szary! Tylko nie połam mi kości!
Następnie starszy Nowicki rzucił się na Samuela dając mu parę razy z pięści

Tymczasem wśród publiki...

Ilena, Kate i Leslie przyglądały się bijatyce
- Tak bywa z chłopcami - rzekła filozoficznym tonem potomkini Armstrongów Homunculuska skinęła głową
- Naprawdę? - zapytała łowczyni
- Zobaczyłyby drogie panie u nas sobotę w karczmie. Czy raczej pobojowisko w niedzielę rano... Stefan wyszczerzył zęby - Dajesz Stasiek!


Samuel tylko śmiał się zupełnie poddając się woli Nowickiego - Ile Afresji.. auć! No ale wiesz że skoro mamy ganiać za potworami i jeszcze robić zlecenie od Płomienistego ogiera to nie będzie czasu na wieczór kawalerski ? Także ja ci muszę starczyć złotko, chcesz buziaka ?
- Fakt, trzeba by podzwonić... Panie Havoc macie drobne do automatu? - zauważył młodszy Nowicki przy okazji owijając sobie wokół pieści swój pasek
- Tylko pamiętaj żeby młodej żonki tak ostro nie traktować bo jest przy nadziei! Jak chcesz to mogę ci podpowiedzieć jak jej ulżyć w potrzebach miłosnych nie ryzykując zdrowia hhahahha - Dalej kpił sobie w najlepsze od czasu do czasu jęcząc od silniejszego ciosu
- Nie wiesz? - zapytała Leslie zdziwona - Niemal wszystkie moje znajome były kobietami... Leslie przybrała postawę bojową
Kate wyciągnęła szpony - O co wam chodzi...
- A mam dwie marki w drobnych - odparł Havok
- Żonki ? - wychwyciła Kate.
- No to daj pan, a nie powiem waszemu byłemu szefowi w jakich okolicznościach pana spotkaliśmy -Stefan uśmiechnął się dość wrednie.



Stasiek zdzielił mieszańca ponownie z byka i wtedy zdał sobie sprawę z tego, że Stefan zaczął okładać i jego i Samuela pięścią. Sprzączka od paska choć mała to wbijała się mocno w skórę. Miał wrażenie, że głównie biją jego, choć i Samuel trochę oberwał. Potem młodszy Nowicki szarpnął obu z osobna łapiąc za kołnierze, włosy albo jak się nawinęło to za uszy i skórę.
- No dość tego dobrego. Mamy co innego do roboty. Nie ma miejsca na walki wewnętrzne. - głaskał ich obu po głowach. Jednocześnie w geście i tonie było coś wskazującego, że w każdej chwili przejdzie do dalszego bicia.
- To brata spytaj czy spuścił parę i czy przestanie się mazgaić ja to tylko dla jego dobra sprowokowałem - Odpowiedział Samuel z niewinną minkął choć w oczach widać było łobuzerskie ogniki - Dajcie mi tylko pięć minut na naprawę okularów i przebrania bo mi się stłukły podczas bijatyki

Koligacje Rodzinne

Z oddali nadbiegała Winry. Nie zwracała uwagi na bijatykę tylko stanęła przed Stefanem - Stefanie, czy ty... Dzień dobry, jestem Winry Rockbel - Wybąkała na widok Kate
- W filmach masz większe... Au! - Havok oberwał kluczem
Homunculusks chwyciła Winry w pasie i uniosła
- Szwagierka! – zakrzyknęła
- Mistrzyni Rockbell, o co chodzi? - młodszy Nowicki puścił swoją zdobycz - A to jest Kate - taki oswojony Homunculus i narzeczona pana Jean Havocka. Przepraszam panie Havok, ale nie pamiętam waszej rangi w wojsku... I tak skracając komplikacje pochodzeniowe to mieli wspólnego tatusia co panowie Edward i Alphonse Elric

- Że jak? Ed ma siostrę homunculusa? - rzekła Wnry uwalniając się z uścisku
- No, TAAAAK - zawołał Katarina radośnie.
- To Stefano, podsuwamy pokrakę stukniętej? - Zapytała leslie.
- I tej się wersji trzymam mistrzyni, bo ja sam ledwo ogarniam... A o tym, mia Belle pomyślimy później - Stefan próbował załagodzić sytuację


Jeszcze u Staśka i Samuela
Gdy było jasne, że młody zmienił punkt zainteresowania Stanisław spojrzał wilkiem na Brokena i wycedził w języku Piastii: - Wy chyba lubicie robić ze mnie osła i zboczeńca przy ludziach. Im większa publika tym lepiej, co panie Broken?
- Też co, tylko zrobiłeś ze mnie idiotę przy wszystkich... - wycedził Stanisław dalej w mowie Piastii. powoli wstawał. Cholernie bolało. - [i] Zamiast bez świadków, czy tam Vilmudem na sędziego, ale nie... Musiało być przedstawienie przy wszystkich i młodym

- Eee, tam od razu przedstawienie i upokorzenie strasznie dramatyczni jesteście mości Nowicki. Myśleliście kiedy nad zawodem aktora ? Jak chcecie to po powrocie możemy się umówić na solówkę w barze mamy taką tradycje wyrównywania rachunków przy świadkach ale wtedy fory nie będzie - Zaproponował.
- Bardzo chętnie, Panie Broken... Bardzo chętnie - wycedził. Potem wymamrotał: - Akurat musiał paskiem z Piastii...
- No to jesteśmy umówieni na pojedynek - Samuel splunął na dłoń śliną i krwią następnie wyciągnął tą dłoń w kierunku Stanisława - Wiem że mało higieniczne ale taka tradycja Stefan choć będziesz świadczył przed chłopakami jak wrócimy że brat moje wyzwanie na honorową solówę przyjął - Zawołał młodego który właśnie gadał z Winry
- Miało być bez młodego, idioto!! Co ci słuch uszkodziło?! - kopnął Samuela w goleń
- Skończyliście się lać? Bo ja nie wiem jak tłumaczyć ten bigos. Panie Vilmund, może pan? - zawołał młodszy Nowicki.

Samuel odpowiedział kopnięciem w rzepkę - Jak ma być bez młodego jak on jest Greedowcem ?!! Pacanie bezmyślny to jest pojedynek honorowy wszyscy członkowie się zbierają będzie sensacja i zakłady. To tradycja żeby rozwiązywać Mojry bez rozlewu krwi i żeby przegrany też mógł zachować honor co wzmacnia wewnętrzną siłę grupy!- Wyjaśnił.
- A co mnie Greedowcy?!

- A co żeś myślał ? Nie znasz przysłowia że za darmo to i w mordę nie dają ? Albo robimy solówę na pełnych zasadach gangu albo możesz mi naskoczyć! Mam dosyć tych twoich wiecznych pretensji zadufanego w sobie paniczka! Kurwa ja do was z sercem na ramieniu a ty wiecznie niezadowolony niewdzięczniku !
- Ja jestem wyjątkowo spokojny człowiek, dawałem ci fory boś szczyl i razem pracujemy życie sobie na wzajem ratujemy ale mam dosyć tego twojego wywyższania! Czemu nie możesz być jak twój brat! Przedsiębiorczy i porządny!
- Niech już kurwa będzie!
- To do kurwy nędzy przyleziecie sami, czy mamy was zaciągnąć?! - wrzasnął młodszy Nowicki.



Vilmund westchnął widząc kolejny kabaret w wykonaniu braci oraz Samuela. No niby czasem trzeba dać sobie po pysku by oczyścić atmosferę ale to raczej zakrawało na cyrk i to dość kiepski. No i jeszcze większe zamieszanie zrobiło się z resztą widowni a tamtym jeszcze mało było.:
- Jak się nie odgarniecie zaraz to sam was spiorę profilaktycznie skoro tak to lubicie. Tylko wtedy będziecie potrzebować wizyty w szpitalu...
- Obejdzie się Panie Vilmud już żeśmy się umówili na pojedynek to teraz nerwy w konserwy i upewnijmy się że dożyjemy powrotu do domu właśnie po to wprowadzili tą zasadę żeby nie rozwalało akcji - Wyjaśnił kodeks gangsterski wikingowi
- Zęby na miejscu? - młodszy Nowicki skomentował stan starszego.
- Chyba... - potarł obolałą szczęke
- No to trzeba zacząć przyjmować zakłady... - rzucił oddalając się, żeby Stasiek go znowu nie zdzielił.

Alchemik płynnie przeszedł do kolejnej kwestii ?- A tu o co chodzi? Genealogie tak ? Bo widzi Pani panienko Winry sprawa wygląda tak że kiedy Ojciec przybrał postać Van Hohenhaima stał się pod każdym względem jego bliźniakiem zresztą z relacji Elricków wynika że od początku był krwią z jego krwi... - Tłumaczył spokojnym rzeczowym głosem zupełnie zapominając o kłótni i bijatyce.

- Siedem Homonculsów z którymi walczyliście było potomkami Ojca a więc kuzynami Edwarda i Alphonsa, a teraz się okazało że Lust miała siostrę bliźniaczkę którą Ojciec powołał na świat wspólnie z Kościejem z Zakonu Smoka! Mówiąc w skrócie Katrina jest daleką krewną Pani narzeczonego wszystko jasne ? - Broken ucieszył się że przedtem ustalił odpowiednią terminologie z Wąglikowskim, niezwykle bawiło go że to co przedstawił Katrinie jako kłamstwo żeby przeciągnąć ją na ich stronę okazało się prawdą.
Profesor tak się do zagadnienia zapalił że zaczął tworzyć całe drzewo genealogiczne i planował ustalić co poszczególne dziwadła robiły przez wieki...


- Czy wam też nie jest gorąco - rzekła Ilene chwiejąc się na nogach aby po chwili zemdleć.

Lekarz doskoczył do potworzycy z solami trzeźwiącymi które nosił ze sobą od czasu incydentu z porwaniem pani Rizzy.
 

Ostatnio edytowane przez Brilchan : 20-02-2015 o 00:05.
Brilchan jest offline