Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2015, 22:20   #4
Vivianne
 
Vivianne's Avatar
 
Reputacja: 1 Vivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputacjęVivianne ma wspaniałą reputację
Suki nie rozumiała oburzenia spowodowanego awarią autobusu. Takie rzeczy się zdarzają, po prostu. Wzięła z bagażnika torbę, przerzuciła ją przez ramię i czekała cierpliwie aż reszta grupy będzie gotowa do drogi. Oczywiście nie obyło się bez pokazówek i scen niezadowolenie czy oburzenie zaistniałą sytuacją. Nie chciało jej się słuchać pretensji do całego świata i wzajemnych oskarżeń włączyła więc ulubioną muzykę, w uszły włożyła słuchawki odcinając się tym samym od zamieszania.
Dziewczyna uważała, że 4 mile to nie powód do narzekanie i rzucania bluzgami na prawo i lewo. Nie warto przejmować się rzeczami, na które nie mamy wpływu. Niestety niewiele osób podzielało jej zdanie.
Fakt, współczuła trochę koleżankom, które musiały przejść tą odległość w butach na całkiem wysokim obcasie. No ale cóż, ich wybór, jeśli hołdują zasadzie - wygląd nade wszystko- niech teraz cierpią. Idiotki. Uśmiechnęła się pod nosem.
Suki ubrana w jeansy, kwieciste martensy i koszulę w kratę mogła przejść tą odległość bez najmniejszego problemu. Podręczny plecak, niewielka torba zarzucona przez ramię i bluza przewiązana na biodrach nie przeszkadzały w wędrówce. Trzeba przyznać, że miała pewną przewagę nad innymi uczniami. Lata spędzone w siodle sprawiły, że nogi dziewczyny były bardzo mocne i wytrzymałe. Jazda konna doskonale rzeźbi i wzmacnia ciało. Szła więc mniej więcej w połowie tej śmiesznej zbieraniny nastolatków z zainteresowaniem przyglądając się otoczeniu a było na co popatrzeć. Otaczające ich krajobrazy zdecydowanie nadawały się do namalowania. Starała się zapamiętać jak najwięcej, by potem móc przenieść te mroczne, niepokojące widoki na płótno.

Z własnego świata wyrwał ją przeraźliwy pisk, którejś z dziewczyn. Niechętnie wyjęła słuchawkę z jednego ucha i rozeznała się w sytuacji. Nie było to nic szczególnego, ot po prostu durna laska, która za wszelką cenę chce zwrócić na siebie uwagę i zaczyna krzyczeć na widok średniej urody stracha na wróble, żenujące.

Gdy dochodzili do Old Harvest wyjęła z uszu słuchawki i postanowiła włączyć się do życia społecznego.
Nie przejęła się specjalnie tym, że Sarkis i Brown odłączyli się od grupy, była przekonana, że bawią się całkiem nieźle w swoim towarzystwie. Zupełnie nie zwróciła też uwagi na Aspectro i jego pomysł szukania zaginionej parki. Zwróciła się za to do nauczyciela matematyki.

- Nie sądzi pan, że to będzie dość nietaktowne, jeśli dwudziestoosobowa grupa zwali się do domu tych ludzi? – skinęła głową w kierunku domu. - Może niech pan pójdzie wytłumaczyć sytuacje a my tu zaczekamy?
 
__________________
"You may say that I'm a dreamer
But I'm not the only one"
Vivianne jest offline