Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2015, 22:22   #5
BoYos
 
Reputacja: 1 BoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputacjęBoYos ma wspaniałą reputację
- Przygoda, każdej chwili szkoda. - mruknął siedząc na tyłach z ekipą Hikaru. Jego palce były obwinięte bandażami, na co wskazywało, że są powybijane - istotnie. Ostatnio lekko przesadził na treningu, ale przecież mieli grać przeciwko ich głównemu rywalowi z licealnej ligi koszykówki.

Hikaru nie był zbyt wysoki jak na koszykarza, jedyne 1.78 wzrostu, co świadczyło, że jeśli został kapitanem w składzie gdzie graja same konusy po 2 z hakiem. Jego sekret leżał w szybkości. Mimo, że dopiero autobus stanął, gdy okazało się, że trzeba pomaszerować, jeszcze Hikaru nie zdawał sobie sprawy, że lata jego treningu prawdopodobnie okażą się zbędne, w niedalekiej przyszłości, gdyż - nie zagra następnego meczu. Trudno gra się bez głowy.

- Eee, chopcy...yyy - zaczął w swoim żartobliwym tonie - trzeba popchnąć i tym razem to nie jest Sally.
- Spierdalaj kutachu - dziewczyna nie była dłużna.
- Spokojnie, spokojnie. O kutasach będzie później. - Hikaru wstał pomału z tylnego siedzenia, gdy Erik zaczął wywód na temat zbieraniu informacji. Nastolatek o japońskich rysach przechodził akurat obok niego w ciasnym autobusim korytarzyku, kładąc mu rękę na barku.
- Stary, nigdy nie lubiłem horrorów, ale czuję, że dziś Twoja wiedza się nam kurewsko przyda. Nie nakręcaj tylko dziewczyn z przodu bo się posikają ze strachu. Dawaj, kaman'szejkerap wychodzimy.

Jak powiedział tak zrobił. Wziął ze sobą jabłko, przegryzając po drodze i butelkę wody. Nie zapomniał zagadać do jego ulubionych koleżanek w swoim gentlemańskim stylu przechodząc obok.
- Ortis, chcesz gryza?

***

- Ja pierdole, Erik naprawdę mnie nakręciłeś tym swoim gadaniem. - skwitował ich podróż. Jabłko już dawno wyrzucił, teraz została mu tylko woda. - Z drugiej strony, zawsze ktoś musi nakręcić ekipę. Taki must have.

Zwolnił trochę tempo i poczekał na Thomasa. Wyczuł jego dymka i już się obok niego zakręcił.
- Mordeczko, nie powinieneś tyle palić. Dziś zapraszam Cię do pokoju na dobre party, ogarniemy jakiś towarek i coś pomyślimy, nie? - Hikaru już miał w głowie dobry plan.

Cała podróż to był jeden wielki syf. Hikaru zagadywał co jakiś czas do każdego, szczególny nacisk kładł na teksty w stronę żeńskiej części wyprawy.

- Jordan, dziś u mnie w pokoju kręcimy balety. Widzę Cie tam. - w taki i podobny sposób pozapraszał wszystkich oprócz nauczycieli.

***


- Ja chętnie się przejdę. Do domu domu oczywiście. To, że głównym atrybutem Sarkis są mocne kolana za klubem nie znaczy, że nie trafi do domu. Poszła siknąć w krzaki, przecież nie będzie wszystkim komunikować tego. - Goro miał swoją wizję w tym temacie.
- Mimo tego, że Erik nakręcił mnie jak jasny ch... to musimy jakoś zorganizować podróż. - Hikaru niezbyt przejął się Sarkis. Brownem bardziej, w końcu byli ustawieni na melanż wieczorem.
- Erik, jeżeli naprawdę tam będzie jakiś hardkor z tych Twoich opowiadań, to wiedz, że jak będziesz spał, zrobię Ci arabskie gogle. - Zapowiedział z uśmiechem Hikaru. Cóż...Erik jeszcze wtedy nie wiedział, co go niedługo czeka, o ile Hikaru dotrwa poranka.
 

Ostatnio edytowane przez BoYos : 10-03-2015 o 10:15.
BoYos jest offline