Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2007, 09:34   #19
Tahu-tahu
 
Reputacja: 1 Tahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumnyTahu-tahu ma z czego być dumny
Brenna Jingles

Dziewczyna od czasu usłyszenia słów o izolatce nie odezwała się ani słowem. Z kamienną twarzą zniosła kazanie starej Panny Rumsztyk, połajania obsługi ośrodka, kuksańce strażników...

Pamiętała już wszystko, co wydarzyło się kiedy uciekała na swojej (tak, swojej) ukochanej klaczy przed mężczyzną który kupił Błyskokę od Ojca - a także tłumem umundurowanych policjantów. Przed oczami stanęła jej ściana lasu - zbliżająca się, a jednak zbyt daleka. Spadła na kamienny trakt... I wiedziała już, jak w jej ręce pojawił się nóż. Pamiętała, jak rzuciła się na tych mężczyzn, jak wrzeszczała...

Kiedy wspomnienia - po tylu godzinach rozmyślań - przestały być oderwanymi skrawkami Brenna wreszcie poczuła, że może żyć dalej. Że już niczego w niej nie brakuje. Powrót tych koszmarnych chwil do pamięci paradoksalnie przyniósł dziewczynie spokój...

***

Siedziała pod ścianą, wpatrując się w ścianę przeciwległą. Też mi zajęcie... ciche słowa, które padły z ust Brenny były przeznaczone dla Mary, ale wypowiedziała je jakby właśnie do przeciwległej ściany.

- Nie licz już na mnie.

Mary chlipała w rękaw, jej ramiona trzęsły się, dłonie drapały ziemię... dla Brenny to się już nie liczyło - a przynajmniej to właśnie starała się sobie wmówić. Chciała pomóc dziewczynie, chaiała dać jej szansę na przetrwanie w tym ośrodku roku w sposób godny... teraz sama nie miała już szans na spokojne przeczekanie wszystkich tych dni i tygodni. Coś w nienawistnym wzroku Nadzorczyni mówiło Brennie, że są sposoby na wydłużenie odsiadki tutaj...
Szlachetność... pomaganie innym, opieka... dobre sobie. Wszystko poszłoby dobrze, udałoby się - gdyby nie kolejny atak obłędu tej kretynki. Jeśli wezmę ją ze sobą - zgniję tu na długie lata. - Brenna mogła mieć serce czułe dla słabszych... ale Mary była zagrożeniem większym niż najbardziej agresywna dziewucha z przedmieść Londynu.

Atak Mary zmienił nastawienie Brenny do pobytu tutaj - i prawdopodobnie całego życia. Wiadziała, że jak ucieknie z tego ośrodka to nie będzie mogła po prostu wrócić do domku na wrzosowisku... ale nie będzie tu siedzieć, nie zda się na wątpliwą łaskę Nadzorczyni.
Poczeka, aż zapadnie noc - i wtedy zobaczymy, czy druga ucieczka w życiu jest już łatwiejsza.
Wybitnie solidna konstrukcja ich więzienia i bliskość lasu dawały spore szanse na sukces - na pewno większe niż zatłoczona stołówkowa sala.
 
__________________
"All that we see or seem is but a dream within a dream." E.A.Poe
Odskrzydlenie.

Ostatnio edytowane przez Tahu-tahu : 31-03-2007 o 09:40.
Tahu-tahu jest offline