Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-03-2015, 22:29   #5
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Jedno wino to za mało, aby dłużej odmawiać wygodnym łóżkom "Burego Strażnika". Zarówno aktywności fizycznej, przyjemnej niemal tak bardzo jak na miękkim mchu, jak i snu, który przyszedł zanim się obejrzeli. Wstali wypoczęci, obudzeni przez pierwsze promienie słońca, co i raz przebijającego się przez płynące po błękitnym niebie chmury. Obmyli się i ubrali, schodząc do wspólnej izby, gdzie karczmarz razem ze śniadaniem podał im trochę niespodziewaną wiadomość.
- Był tu posłaniec hrabiego Zygfryda Krasnolicego, człowieka, który ponoć bardzo pragnie się z państwem spotkać i zaprasza tym samym do siebie. W jakiej sprawie, tom ja niegodnym był już usłyszeć.
Arina z zaciekawioną miną popatrzyła na Aleza:
- Miałeś kiedyś okazję spotkać hrabiego? - Zapytała towarzysza.
- Nigdy - pokręcił głową. - Nazwisko obiło mi się o uszy bardzo słabo.
- W takim razie pewnie ma dla nas jakieś zlecenie. Gdybyśmy mu się czymś narazili pewnie nie zapraszałby tak uprzejmie. Chyba jednak przed wizyta u hrabiego wolałabym się przejść na targ i kupić sobie nową koszulę. Przecież cały czas chodzę w twojej.
- Nie żeby mi to przeszkadzało - roześmiał się. Pan Hunf już doniósł im śniadanie, ciągle ciepłe i pachnące w miarę, choć luksusy to nie były. - Największy targ mają za murami - kontynuował Mark. - Lepsze rzeczy z kolei można dostać tutaj. Na zewnątrz sprzedawali ci, którzy nie mieli lub nie chcieli uiścić opłaty za handel w mieście. Nie wiem jak jest teraz, kupców niewielu podróżuje.
- Wolę materiał wytrzymały i odporny na zbrudzenia bardziej niż luksusowe, delikatne tkaniny. - Dziewczyna uśmiechnęła się do niego. - Zapytajmy karczmarza jak idą interesy w mieście. Kto będzie wiedział lepiej o tym niż właściciel tawerny?
Spytany gospodarz wzruszył ramionami.
- Teraz zwykłe rzeczy kupicie i tu i tu. Większości się nie przelewa, to i rynek się dostosowuje. Ceny poza murami nadal są niższe, jak tylko umiecie wytargować i nie dać się oszukać.
- Targowanie się to nie jest moja mocna strona - Wiedźminka skrzywiła się. - Chodźmy na targ w mieście. Mamy sporo osób do zobaczenia. Macie może maga w tym mieście? - Spytała jeszcze karczmarza.
- A siedzi jakiś w zamku, ludzi rzadko przyjmuje, gadają, że bezpośrednio dla Burej Chorągwi pracuje. Kto go tam jednak wie, rzadko widywany, chociaż nie opuszcza uczt i balów, które czasem z nudów ktoś wyprawia - Hunf uśmiechnął się krzywo. - Tyle o nim słyszałem z tego miejsca, Berg Biegły go zwą.
- W zamku? Czyli to w tym samym kierunku co do hrabiego? - Upewniła się Orla.
- Nie do końca, hrabia ma swoją rezydencję niedaleko wewnętrznych murów, ale zamek zajmują żołnierze chorągwi i oficjele Kaedwen.
- Aha. - Powiedziała tylko wiedźminka spoglądając na Aleza. - Ty chyba znaczy dwa zupełnie przeciwne kierunki. Skoro nikt po za hrabia nas nie oczekuje to chyba najlepiej najpierw udać się do niego?
- Przeciwne nie - Mark zmarszczył brwi w namyśle. - Najlepsze rezydencje przylegają prawie do wewnętrznych murów. Możemy udać się najpierw do hrabiego, po drodze wstąpić na mały targ, a potem spróbować u maga.
- Świetnie. - Arina obdarzyła go szerokim uśmiechem. - Skoro mamy plan ruszajmy.
 
Sekal jest offline