Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-03-2015, 16:05   #103
Halfdan
 
Halfdan's Avatar
 
Reputacja: 1 Halfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skałHalfdan jest jak klejnot wśród skał
Greg jednym uchem przysłuchiwał się rozmowie. Na szczęście nauszniki zagłuszały ją na tyle, by nie drażniły go aż tak bardzo:

- Widać jestem pierwszym gościem. Nie przychodzę na imprezę z pustymi rękoma. Częstuj się, są smaczne i słodkie– po czym Johann wziął jedną do ust i zaczął powoli podgryzać. Gestem oddalił kobietę -Nieźle się tu urządziłeś.
Anthony skierował swoje spojrzenie na dwójkę Malkavianów, ten klan zawsze go fascynował. Szaleńcy, a jednak jedni z najlepiej znanych członków Camarilli.
- Witaj Johannie, wielce się cieszę, że zdecydowałeś się przyjąć moje zaproszenie i dziękuje, włożyłem w to miejsce wiele pracy - powiedział Anthony lekko skinąwszy głową na przywitanie starszemu. Potomka za to całkowicie zignorował, jako żółtodziób był zaledwie własnością swego ojca, więc witanie się z nim miało podobny sens jak witanie się z jego butem.
- Jak tam Anthony ? Co słychać w mrokach ? - w głosie Johanna nie było czuć czy mówi na poważnie czy dla jaj - Planujesz w najbliższej przyszłości przyuczać kogoś w swojej cienistej sztuce ? Może jakiegoś nowego potomka ? Wziąłbyś mnie na ucznia ?
- Wszystko jest w jak najlepszym porządku - odpowiedział spokojnie Anthony - I tak mam w najbliższym czasie w planie przyuczyć kogoś do mej sztuki, ale raczej od czekam z tym do zakończenia tego małego kryzysu. Jak już mówiłem w Sądzie żółtodzioby bywają czasem bardzo nie rozsądne aczkolwiek z przyjemnością widzę, że twój jest całkiem spokojny . -
W trakcie gdy Anthony mówił do Johanna podeszła jedna z pokojówek która z tępym i wyprutym z emocji wyrazem twarzy zabrała pudełko z skoagulowaną krwią które odstawił na stół Malkavian i zabrała je do sąsiedniego pomieszczenia chwilę później powróciwszy z nimi ułożonymi na srebrnym półmisku, przyniosła także kilka małych kryształowych talerzyków i malutkie srebrne widelce. Następnie ułożyła wszystko na środku stołu. Wtedy jedna z kobiet Anthonego nałożyła po kulce na talerzyk i przyniosła wpierw Anthonemu i Johannowi, a na końcu Młodszemu z Malkavian po sztuce.
-Ten mały wywód przysunął mi też na myśl kolejne pytanie Johannie. Jak ty widzisz tą sytuację ? Jesteś ostatnim z żywych starszych, wszyscy twoi “kamraci” odeszli zgładzeni przez jednego z nich, nie pragniesz sięgnąć po władzę ? Zgładzić odpowiedzialnego własną ręką ?-rzekł Anthony

-Dyktatorzy rzadko kiedy giną śmiercią naturalną. Ten książę po prostu źle sobie dobrał mistrza szpiegów - uśmiechnął się krzywo - Uważam że jest to dobra sytuacja. Wampirze społeczeństwo mocno cierpi na braku rotacji, zastępowalności pokoleń. Książę może siedzieć na tronie nawet i tysiąc lat, jak ten palant Mithras w Londynie. Czasy się zmieniają, umysły większości wampirów już nie. Coś co sprawdzało się tysiąc lat temu, dzisiaj może być już kompletnie bezużyteczne, a sztuczne trzymanie się tego mocno szkodzi wszystkim. A ambitni i utalentowani młodzi praktycznie nigdy nie mają szansy się wybić. Tkwimy więc w maraźmie i nudzie. Władimir nie umiał zarządzać tym miastem. Jesteśmy w Ameryce, carski model władzy się tutaj nigdy nie sprawdzi. Wikiński również, dlatego ja rezygnuję z gry o tron.
Oczywiście że jestem za tym żeby ukarać winnego tej zbrodni. I mam tutaj pewną propozycję. Jeśli nie będziesz miał nic przeciwko temu bym sobie w ukryciu popatrzył jak uczysz swojego potomka waszej cienistej sztuki, mogę użyczyć mojej skromnej osoby jako przynęty. Wystawie wam waszego mordercę. Co ty na to?
- spokojnie powiedział Johann
Anthony wsłuchiwał się uważnie w odpowiedz Malkaviana, starszy nie zaskoczył go jednak swoją odpowiedzią, no może z pominięciem ostatnich kilku zdań.
- Dlaczego ? - zapytał, a następnie zrobił przerwę na kęs deseru. - Skąd ta nagła fascynacja moją sztuką Johannie ? -kontynuował.
- Ale jeszcze ku okazaniu dobrej woli. Tak nie widzę przeszkody byś mógł przeglądać się jak będę uczył me szczenie podstaw. Ale tylko podstaw.
- Dobrze. Zatem uknuj gdzie i kiedy chcesz mordercę księcia. Zbierz innych, zróbcie na niego zasadzkę. - odpowiedział Wiking - Dlaczego? Otóż...


W tej chwili rudzielec zobaczył poruszenie wśród dziewcząt. W drzwiach stał inny wampir, chyba nazywał się Adam. Powiedział coś o spotkaniu z Warrenem Buffettem i zaprosił na nie Anthonego i Johanna. Stary Malkavian zerwał się na nogi i wręcz krzyknął:
- Nie idźcie tam! Ostrzegałem was! To zawsze się źle kończy. On jest taki sam jak Prometeusz, który wykradł bogom ogień! Jego serce płonie, w jego oczach mieszka słońce! Prędzej czy później my Kainici zajmiemy się ogniem, przebywając wśród takich jak on! Kain nas ostrzegał w swojej księdze:

Cytat:
Matka Nocy, mroczna Lilith największą z nich,
ale są i inni, a więcej jeszcze przybędzie.
Ich krwi nie pij, bo cię usidli.
Bądź nieufny, bo są przebiegli.

Wiedze Adama posiedli i Ewy mądrość.
Ogniem są najjaśniejszym, ziemi zawiadowcami,
mężami zwierząt, dawcami pisma,
Dziećmi są Słońca, Gwiazdami co Wstają.

Spróbują cię zaangażować w ich podróż!
Opieraj się! Opieraj się!
Ich ścieżka nie zważa na głód, krew, oraz ciało.
Nie wierz nikomu o oczach światłych jak świt.
Zawsze pamiętaj, to Świt śmierć ci przynosi.
Wiking odczekał chwilę, i jakby się uspokoił - Pewnie i tak nie posłuchacie. Młodzi nigdy nie słuchają starszych. Tak było kiedyś, tak jest i dziś. Ja też nie słuchałem. Jak już będziesz na miejscu Adamie, zajrzyj głęboko w jego duszę. Zobaczysz na własne oczy, może to cię przekona - powiedział już cichszym głosem.




Willy siedział w samochodzie niedaleko elizjum. Z tyłu siedział pan Buffett i jego nieodłączna towarzyszka Carmen. Warren trzymał w rękach radio, przez które jeszcze przed chwilą rozmawiał z Morganem.
- Niech to, że też Rainwater musiał się wtrącić akurat teraz. Ile czasu jeszcze zostało? - finansista był wyraźnie zirytowany
- Jeszcze 5 minut.
[i]- Poczekamy jeszcze 10 i odjeżdżamy.
W tym momencie podjechał samochód, przez szybę wychylił się wampir i się przedstawił. Eric Schmidt, wampir naukowiec. Warren otworzył szybę w samochodzie i powiedział:
- Witam panie Schmidt. Niestety znów nie sprzyjają nam okoliczności. Rozmawiałem przez radio z panem Morganem Fornsterem, niestety nie chciał spotkać się ze mną bezpośrednio. Nie mam mu tego za złe, wiem że Kainici są przesadnie ostrożni. Niestety pewna niesprzyjająca nam osoba nas podłuchiwała, a nawet wtrącała się do wypowiedzi. To Leo James Rainwater, fizyk który brał udział w Projekcie Manhattan. Był wtedy asystentem profesora Oppenheimera i razem są BEZPOŚREDNIO odpowiedzialni za stworzenie bomby atomowej. Nie byli w stanie poradzić sobie z taką odpowiedzialnością i teraz próbują zatrzymać postęp naukowy. Wzięli sobie za cel naszą firmę, ubzdurali sobie że chcemy zniszczyć środowisko naturalne. Rainwater sprzymierzył się z ekologami, których nazwałbym raczej ekoterrorystami. W tej grupie niestety są wilkołaki i obawiam się że za parę minut będzie tu ich całkiem sporo. Nie chcę was wplątywać w konflikty, więc powiem szybko: chcemy zawrzeć z wampirami pokój. W planach mamy dużą inwestycję w Omaha, chcemy by to miasto stało się spichlerzem Stanów Zjednoczonych. Wiemy o tym co przydarzyło się waszemu władcy i chcielibyśmy się dogadać z waszą nową władzą. W zamian za to że nie będziecie się wtrącać w nasze sprawy i oddacie nam kontrolę nad przemysłem żywieniowym i transportem rzecznym, my nie będziemy się wtrącać w wasze sprawy, będziemy was wspierać w zachowaniu Maskarady. Możemy też pomóc w przywróceniu porządku w waszym społeczeństwie - czyli wybiciu Sabatu. Dodatkowo, dla każdego wampira który odpuści sobie grę o wpływy mamy po milion dolarów, w gotówce lub złocie. Przekaż proszę tę ofertę innym Kainitom. Morgan obiecał że się ze mną skontaktuje. Wybacz, ale już czas, wilkołaki zaraz tutaj będą. Radzę ci uciekać i to szybko!
 

Ostatnio edytowane przez Halfdan : 30-03-2015 o 21:00.
Halfdan jest offline