Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2015, 12:07   #104
Cai
 
Cai's Avatar
 
Reputacja: 1 Cai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputacjęCai ma wspaniałą reputację
Wampirzyca zdjęła rękę z pulsu, stanęła na uboczu. Przez chwilę sprawy toczyły się własnym rytmem. Przeciwdziałania, manewry wyprzedzające, po latach marazmu przyprawiały o zawrót głowy. Mierzyła sylwetkę zniekształconą w gabinecie luster. Wykrzywiony obraz własnej osoby. Przeciwnik miał dobry plan. Pijawki z Camarilli gromadziły środki, a ona? Nie wysługiwała się innymi. Zawsze na pierwszej linii. Dziwne, że jej to nie zabiło. A nie, szybko się poprawiła, przecież już raz zginęła. Przeszła do kolejnego zwierciadła, wygładziła poły płaszcza. Kaszmir przyjemnie pieścił wnętrze dłoni. Ustawiła się bokiem, wspierając ramię na biodrze, uniosła podbródek. Oceniała sukces ostatnich zakupów. Pewne rzeczy były niezmienne za życia i po śmierci. Rzeczy potrafiące poprawić kobiecie nastrój.

Podobało jej się to miejsce. Metalowe konstrukcje i ściany odrapane z kolorów. Księżyc wisiał nisko nad stalowym szkieletem górskiej kolejki, pocięty zastrzałami. Niszczała, przyciągnięta do ziemi czasem i rdzą. Popękane żebra mechanicznego smoka, będącego niegdyś chlubą całego Krug Park. Lata świetności minęły. Золa podniosła z ziemi pożółkłą gazetę - datowana na pięćdziesiąty piaty. Przetarła kurz, strząsnęła liście. "Śmierć nad Omahą" - krzyczał z pierwszej strony wytłuszczony druk. Słyszała o tym, cała Ameryka słyszała. Wagony zerwane z torowiska, kilku zabitych, wielu rannych, w większości dzieci. Z papieru spoglądała wygnieciona, czarnobiała fotografia. Zdjęcie właściciela zrobione na schodach sądu. Mężczyzna zdawał się przytłoczony, zdezorientowany, jakby wciąż nie wierzył w tragedię. Park obrócił się w niebyt razem z nim.

[MEDIA]http://favim.com/orig/201108/29/balloons-dark-girl-lights-photography-Favim.com-132832.jpg[/MEDIA]


Szła alejką, wsłuchana w stukot obcasów i zgrzytliwy płacz nieruchomych maszyn. Szyldy i lampy zawieszone na łańcuchach trzeszczały kołysane na wietrze. Pustka wyglądała zza rozbitych okien. Zatrzymała się przed karuzelą o spiczastym zadaszeniu. Moment dokonywała wyboru. Minęła przewrócone barierki, wspięła na podest i usiadła na słoniu z rozeschniętego drewna. Wpatrzona w noc sączyła leniwie krew z foliowej saszetki. Była zimna i zastała, niezmiennie smaczna. Od jednego z filarów oderwał się cień. Przesunął pomiędzy zwierzętami. Unikał miejsc dotkniętych plamami księżycowej poświaty. Wyciągnął się w łuk i sięgnął ku wampirzycy.

~*~*~*~

Zbliżała się godzina spotkania w Elizjum. Spokrewniona nie spieszyła się, miała niedaleko. Przemierzała ciemne aleje, poświęcając okolicznym graffiti więcej czasu niż na to zasługiwały. Wyjeżdżała na główną. Kot spłoszony światłem reflektorów przebiegł tuż przed maską. Wspiął się na kontener i posłał jej pełne wyrzutu spojrzenie. W oddali zobaczyła mężczyznę, sylwetką i sposobem poruszania przypominał Morgana. Wraz ze skracaniem dystansu rosła w niej pewność. Na tyle na ile pozwalały obecne noce. Żółty Checker Marathon zatrzymał się przy krawężniku, pył pobocza zarzęził pod kołami. Drzwi taksówki o numerze siedemnaście pięćdziesiąt dziewięć uchyliły się lekko, a ze środka dobiegło nacechowane wschodnim akcentem

- Podwieźć? Czasy nie sprzyjają spacerom.

[MEDIA]http://www.yellowcabnyctaxi.com/wp-content/uploads/2012/08/checkerskyline.png[/MEDIA]
 

Ostatnio edytowane przez Cai : 31-03-2015 o 15:10.
Cai jest offline