Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-04-2007, 16:17   #5
Diriad
 
Diriad's Avatar
 
Reputacja: 1 Diriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnieDiriad jest jak niezastąpione światło przewodnie
Adril podniósł się z ziemi i rozejrzał. Próbował ukryć zaskoczenie sytuacją, co świetnie mu wyszło - w końcu miał w tym lata treningu. Delikatnie strzepnął pył z ubrania i rozejrzał się: widział dookoła pięć postaci - cztery jakby jeszcze nie do końca się obudziły w nowym miejscu - bo jak przypuszczał, nie tylko on trafił tu w tak tajemniczy sposób - a jedna, czy raczej jedno, gdyż było to drzewo, z wolna idące w stronę schodów. Sam nie widział innego wyjścia, a nie zamierzał siedzieć w jednym miejscu i nic nie robić. Miał przeczucie, że pozostali zaraz się obudzą, więc nie czekał, lecz od razu podszedł do ściany i wziął jedną z pochodni.
- Wiesz, dokąd to prowadzi? - zwrócił się do drzewa. Słyszał kiedyś o takich, tylko nie mógł sobie przypomnieć, jak się nazywały. "Et... E... Ach, Enty." - z zadowoleniem wymówił w myślach kilka razy tę nazwę, by jej nie zapomnieć. Czuł się w jego obecności nieswojo. "Ale to dobrze" - pomyślał. Miał nadzieję, że to doświadczenie pomoże mu znosić w spokoju coraz więcej różnych sytuacji. A to mu się przyda, biorąc pod uwagę to, że w pomieszczeniu coraz bardziej materializowała się istota, której nie można było określić inaczej, niż tylko Duchem. Mimo zadanego Entowi pytania, Adril intensywnie myślał, skąd tu się wziął i czy to oznacza, że ten, kogo szukał, też gdzieś tu może być. A po pierwsze - gdzie właściwie był.
Po chwili zobaczył, że kobieta, która przed chwilą jeszcze leżała, wstała. Uśmiechnał się niezauważalnie, stwierdzając, że bardzo trafnie reprezentuje ona pojęcie "płeć piękna". Przyglądał się jej jednak dalej - po połowie po to, żeby stwierdzić, czy jest ona tak samo zaskoczona, jak on, a po połowie, by nacieszyć wzrok.
W tym momencie, jakiś nieokrzesany człowiek rzucił się na enta. Adril popatrzył się z pogardą, i w odpowiedzi na zadane pytanie, rzucił tylko:
- KimÅ›, kto jest bardzo ciekawy powodu rzucania siÄ™ na inne istoty. Nawet, jeÅ›li sÄ…... Hm... Drzewami. - Nie interesowaÅ‚o go wiÄ™cej, kobieta byÅ‚a ciekawsza. Nadal wiÄ™c bacznie jej siÄ™ przyglÄ…daÅ‚, zdecydowawszy, że nie nawiąże jeszcze rozmowy. Po chwili jednak powiedziaÅ‚ – Czy ktoÅ› wie, co tu robimy, lub gdzie prowadzÄ… te schody? – mówiÄ…c to wskazaÅ‚ na nie pochodniÄ….
 
Diriad jest offline