-Po prostu zostań jednym z nich - gardłowy rechot urwał się po chwili - Oczywiście nigdy tego nie rób. Nigdy nie wiadomo, co ci wyrośnie w spodniach po takim numerku. Ale ona nie z tych... - w jego głosie dało się słyszeć rozmarzenie.
Kontynuował po chwili.
-Ceniła się. Brała trzy razy więcej, i nie od każdego. Z taką skórą...Biała Utra na nią mówili, od skóry. Wynajmowała pokój "Pod Panem i Dzbanem" z Oriką, zwaną Strzygą, bo się po strzygańsku nosi. Opiekę nad nimi miał gospodarz, Jethro Johansson, i dobrym był panem. Czasem znikała na dłużej, mówili, że miała dziecko, oddała je na wieś i płaciła za wychowanie. Jethro nie potwierdzał, ale i nie zaprzeczał.
-"Pod Panem i Dzbanem" dobra karczma. Można zabawić się wesoło, ale śmieci jak ja nie wpuszczają. Trzeba przyzwoicie wyglądać albo mieć pieniądze. Pan jako łucznik możecie pójść tam na piwo, niby w poszukiwaniu patrona. Albo ktorego z akolitów można wysłać do Jethro i Strzygi, mocą kapłańskiego autorytetu kazać stawić się na ciała okazanie. Nie mnie oceniać, co skuteczniejsze. |