Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2015, 02:05   #11
Autumm
 
Autumm's Avatar
 
Reputacja: 1 Autumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputacjęAutumm ma wspaniałą reputację
Głos mężczyzny utknął w mroku, jakby ciemność była wygłuszającą wszystko watą. Stał w progu niewielkiego pomieszczenia, prawie całkowicie zastawionego meblami i różnej maści wyposażeniem: półkami, krzesłami, wieszakami... gdzieś nawet zauważył starą szafę grającą. Wszystko było zakurzone i brudne, pokryte warstwą lepkiego kurzu, wymazane sprayami i ozdobione głupimi rymowankami, obscenicznymi obrazkami - czy w szczególnie dużej ilości - parami imion z towarzyszącą im datą. Najwidoczniej pięterko stacji benzynowej było ulubionym miejscem okolicznej młodzieży na romantyczne randki, z dala od wścibskich spojrzeń rodziców.

Na niewielkiej, wolnej przestrzeni podłogi nie było niczego, co wskazywać by mogło na to, że ktoś spędził tu ostatnią noc. Owszem, poniewierało się tu sporo kondomów, chusteczek i nawet jakieś fragmenty garderoby, ale nic nie było świeższe niż kilka miesięcy, a może nawet lat. Wędrowiec był prawdopodobnie pierwszą osobą, która zajrzała tu od dłuższego czasu. Pobieżne obejrzenie pomieszczenia też nie przyniosło mężczyźnie satysfakcjonującej odpowiedzi na dręczące go pytanie o przebieg poprzedniej nocy... i to, co stało się z dwójką wspomnianych przez kobietę towarzyszy jego podróży.

Jedynym "odkryciem" wartym odnotowania - poza arkuszem starej, pożółkłej gazety, która być może miała jakąś wartość dla kolekcjonera staroci, a krzyczała czarnym nagłówkiem o jakimś nastoletnim "rozszerzonym samobójstwie" - była, ukryta w labiryncie gratów, świeża i cuchnąca plama rzygowin. Haft walił odorem nieprzetrawionego alkoholu; w lepiej treści żołądka można było dostrzec ciemne kleksy jakiejś smolistej substancji, i unurzane w niej małe, żółtawe robaki o ciemnych łebkach. Niektóre wciąż się ruszały w agonii, konwulsyjnymi ruchami tłustych ciałek nadając całej plamie pozór większego, żywego organizmu. Obrzydzenie uderzyło mężczyznę niczym cios w żołądek; spłukane wodą gardło znów zapiekło nieprzyjemnie, a żołądek zwinął się w kłębek, przypominając o ssącym głodzie.

Nad tą odrażającym śladem ludzkiej bytności wisiało duże, barowe lustro z wypisaną na niej reklamą Jacka Danielsa; ktoś rozbił je pośrodku, zamieniając gładką, błyszczącą powierzchnię w pajęczynę pogmatwanych linii, które już nic nie odbijały. Kilka kawałków odpadło, odsłaniając tanią sklejkę. Na ostrych krawędziach szkła zostało jeszcze kilka drobnych, zaschniętych kropelek krwi.

To było wszystko; na dokładniejsze poszukiwania wędrowiec nie miał ani chęci, ani czasu. Zszedł na dół, wciąż trzymając w ręku butelkę wody i krzyknął na kobietę, że potrzebuje jeszcze chwili. Ta tylko zamachała ręką w odpowiedzi; znów miała w ustach papierosa, ty razem jednak rozmawiała z kimś przez komórkę, krążąc po podjeździe stacji.

Dalsze poszukiwania jednak nic nie dały; prócz pokoju, w którym się obudził, pięterka i dużego pomieszczenia z drzwiami prowadzącymi na zewnątrz, w budynku nie było więcej miejsc, w którym ktoś mógłby się ukrywać. Oprócz szumu przejeżdżającego czasem samochodu było cicho; jeśli nawet wędrowiec przegapiłby kogoś w tym małym budyneczku, na pewno musiałby go usłyszeć - a nic takiego nie nastąpiło.

Kiedy - po raz kolejny - znalazł się na zewnątrz, kobieta spojrzała na niego spod brwi i wzruszyła ramionami, jakby dając mu do zrozumienia, żeby dał sobie wreszcie spokój.
 
__________________
"Polecam inteligentną i terminową graczkę. I tylko graczkę. Jak z każdą kobietą - dyskusja jest bezcelowa - wie lepiej i ma rację nawet jak się myli." ~ by Aschaar [banned] 02.06.2014
Nieobecna 28.04 - 01.05!
Autumm jest offline