<Słuchałem szumu wahadłowca aż wylądował. Zasalutowałem do wychodzącej pani major, po czym sam zacząłem zbierać się do wyjścia.>
-Chodźmy Tom.
<Po tych słowach wyszedłem z wahadłowca i od razu rzucił mi się w oczy krajobraz miasta, stałem na lądowisku oglądając to co zastałem wyobrażając już sobie co mnie czeka w punkcie medycznym. Z zamyśleń wyrwał mnie jakiś szturmowiec. Wsłuchałem się w to co mówi.>
-Dziękuję siehżancie. Acha zhóbcie coś do cholehy z tymi ciałami bo jeszcze nam epidemii tu bhakuje. To jest hozkaz.
<Szedłem w kierunku lazaretu dziękując w umyśle najmilszej że pomogła mi zwalczyć moją niepewność i wydawanie poleceń przychodzi mi łatwiej niż kiedyś. "Co ja bym bez ciebie zrobił kochana Luno, żałuję że nie mogę być teraz blisko ciebie.">
Ostatnio edytowane przez Dornier : 21-04-2015 o 00:54.
|