Mam dwie ulubione przedśmiertne wypowiedzi.
1. Pilot płonącego i tracącego sterowność samolotu, który roztrzaskał się w 1987 roku w Lesie Kabackim, mając chwilę na ostatnie pożegnanie z kontrolerami lotu, uczynił to najprostszymi, rzeczowymi słowami: „Dobranoc! Do widzenia! Cześć! Giniemy!”.
2. Księżna Diana umierając, powiedziała to, czego można było się spodziewać po umierającej Brytyjce. - My God, what’s happen?” (Mój Boże, co się stało?).. |